Pozostali przedstawiciele władz podpisali się pod apelem do premiera Donalda Tuska o udzielenie informacji dotyczących rządowych planów inwestycyjnych na tym terenie. Jak do tej pory doniesienia mediów wzbudziły strach mieszkańców miejscowości, na których miałaby powstać kopalnia. Ponad 2,5 tysiąca osób boi się o swoje domy i majątki. Zawisła nad nimi groźba wysiedlenia. Choć w przeszłości zdarzało się to nie raz, mieszkańcy, w większości wsi w gminie Lubin głośno protestują przeciwko takiemu traktowaniu. Nie chcą opuszczać swoich domów, mówią, że starych drzew się nie przesadza.
Jak się okazało, również samorządowcy niewiele wiedzieli o planach postawienia na tym terenie kopalni odkrywkowej. W końcu, wójt gminy Lubin, Irena Rogowska postanowiła zorganizować konferencję, na której samorządowcy mogli podzielić się posiadanymi informacjami. W większości zgodnie stwierdzili, że strzępki informacji jakie docierają do nich od zaniepokojonych mieszkańców to za mało by móc cokolwiek powiedzieć. Postanowili wspólnie wystąpić do premiera Donalda Tuska o informacje na temat ruchów jakie chce podjąć rząd w tej sprawie.
- Postanowiliśmy zorganizować takie spotkanie, ponieważ cały czas docierają do nas pisma i zapytanie przerażonych mieszkańców, którzy chcą wiedzieć kto im odda pieniądze za ziemię, skąd będą odszkodowani i jaki wysokie – mówi wójt Irena Rogowska.
Wiadomo, że pierwsze złoże węgla brunatnego znajduje się na terenie lubińskiej gminy i ciągnie się w kierunku Legnicy. Są jeszcze dwa obszary, na których odkrywka jest możliwa – to teren gminy Ścinawa i okolice miejscowości Ruja.
- Przedstawiciele władz z tych terenów wyrazili zaniepokojenie działaniami prowadzącymi do uruchomienia elektrowni i budowy kopalni odkrywkowej – mówiła Irena Rogowska. – Związana z tym jest całkowita degradacja środowiska naturalnego, co widać na przykładzie innych kopalni odkrywkowych.
Fot. WFP
Niepokoi się również Andrzej Sitarski, wiceprzewodniczący ścinawskiej rady miejskiej. – Zewsząd docierają słuchy o polu wydobywczym w okolicy Karczowisk, ciągnęło by się ono w kierunku Legnicy i Prochowic – mówił Sitarski. – Nikt jednak nie wspomina o złożu na terenie Ścinawy.
Z mapy przedstawionej przez Porozumienie Producentów Węgla Brunatnego wynika, że w razie rozpoczęcia inwestycji w odkrywkę, z powierzchni ziemi zniknęły by miejscowości Parszowice i Wielowieś. Usypane hałdy ziemi sięgałby natomiast Miłoradzic i Miłosnej. Oprócz tego, jest jeszcze wiele wątpliwości, które muszą być rozwiązane. Jedna z nich są drogi. Mówi się o konieczności przesunięcia zaledwie siedmiu kilometrów trasy, jednak ludzie obawiają się, że w momencie rozpoczęcia wydobycia węgla na złożach w Lubinie i Ścinawie, ten pierwszy zostanie zupełnie odcięty od Legnicy i Wrocławia.
Wśród zgromadzonych przedstawicieli okolicznych władz, jedynie prezydent Lubina Robert Raczyński opowiada się za budową kopalni. – Przecież nie wygonimy ludzi do lasów – mówi. – To nie XIX wiek. Od dawna żyjemy z kopalni. Ta inwestycja da nowe miejsca pracy. Trzeba jedynie zastosować nowoczesne technologie i zadbać o środowisko naturalne. Apel podpisany przez samorządowców trafi do prezydenta RP, premiera Tuska oraz do wojewody, marszałka i do ministrów gospodarki i środowiska.