Przed spotkaniem 12. kolejki Ekstraklasy, Zagłębie plasowało się na przedostatniej lokacie w ligowej tabeli. Drużyna zaznała w końcu radości, wygrywając u siebie z Widzewem Łódź, awansując tym samym o jedno miejsce.
Chociaż oba zespoły miały swoje szanse na od początku spotkania, to pierwsza bramka padła dopiero w 66. minucie. Było to jednak trafienie dla RTS-u, a dzięki celnej 'główce' jego autorem stał się młody Łotysz Eduards Visnakovs.
Zagłębie doprowadziło jednak do wyrównania (77.), dzięki celnemu trafieniu z dystansu Adriana Błąda. Chwilę wcześniej kapitalną okazję zmarnował Robert Jeż.
Cztery minuty po golu Błąda, na listę strzelców wpisał się Đorđe Čotra. Zaraz po nim okazję miał Błąd, ale bramkarz Maciej Mielcarz popisał się udaną interwencją.
Jednak już w 85. minucie, po podaniu Arkadiusza Piecha, Błąd ustrzelił swojego drugiego gola meczu, ustalając wynik na 3:1. Zagłębie zdobyło dzięki temu bardzo potrzebny komplet punktów. Trener Orest Lenczyk przyznał, że z Widzewem nie grało się łatwo. Nie pomogły także zmarnowane okazje z pierwszej połowy.
"Zawsze miałem problem z Widzewem, gdy grałem na własnym boisku. Gdybyśmy zremisowali, nie mógłbym także dzisiaj powiedzieć, że byliśmy zespołem lepszym. Młodość jednak nie zawsze zwycięża. My natomiast, mimo tego sukcesu, wciąż mamy dużo pola do zaorania", ocenił.
Lenczyk ma oczywiście rację, bo dotychczasowe wyniki piłkarskie zespołu są tylko powodem do wytężonej pracy. Ekipa ma na koncie 12 punktów, ale pocieszające jest to, że do siódmej drużyny w lidze (Jagiellonia Białystok) brakuje tylko trzech punktów.
W wariancie optymistycznym, w następnej kolejce możliwe są kolejne przetasowania w tabeli, które mogą znacznie przybliżyć Zagłębie do czołowej 'ósemki' Ekstraklasy, mającej gwarantowany byt i wejście w sezon 2014/15.
W dolnej 'ósemce', typy bukmacherskie w kontekście spadku najczęściej wspominają o Koronie Kielce oraz Podbeskidziu Bielsko-Biała. Z dołka wydostały się ostatnio zespoły Zawiszy Bydgoszcz (12.) oraz Ruchu Chorzów (10.).