To wcale nie oznacza, że zakończyły się rozmowy z dyrekcją, ani że podpisano porozumienie. Nad lubińskim ZOZ nadal wisi groźba strajku. Pielęgniarki nie odeszły od łóżek tylko dlatego, że już w grudniu na dwie godziny pozostawiły swoich pacjentów. Przez to wykorzystały już możliwość przeprowadzenia dwugodzinnego strajku ostrzegawczego.
Teraz lubińskie pielęgniarki czekają na zapowiedziane wcześniej spotkanie z dyrekcją szpitala i władzami powiatu.
- Czekamy na spotkanie do 28 stycznia – mówi Małgorzata Siwoń, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Jeżeli wtedy nie dojdziemy do porozumienia w sprawie podwyżek pensji, rozpoczniemy strajk.
Jak informuje Siwoń, decyzja o rozpoczęciu strajku już zapadła. Pielęgniarki mogą odejść od pacjentów w ciągu pięciu dni od momentu zakończenia rozmów.
Lubińskie pielęgniarki żądają podwyżek do pensji zasadniczych rzędu 500 złotych. Nie zgadzają się również na zróżnicowanie podwyżek, czyli zmniejszenie lub zwiększenie kwoty w zależności od oddziału i charakteru pracy jaka dana pielęgniarka wykonuje. Jak do tej pory dyrektor Edward Schmidt zaproponował im podwyżkę – 168 złotych brutto dla każdej pielęgniarki. Te jednak zdecydowanie odrzuciły propozycje dyrektora.
fot. Lubińskie pielęgniarki juz w grudniu przeprowadziły strajk ostrzegawczy. Wtedy na dwie godziny odeszły od łóżek pacjentów.