Zawodnicy Zagłębia Lubin mogli mieć problemy z odpowiednią motywacją na mecz z Koroną Kielce, bo los Jana Urbana jest już ponoć przesądzony i po tym spotkaniu opiekun piłkarzy ze stolicy polskiej miedzi ma stracić pracę. Zastąpić go ma Pavel Hapal, który w 2010 roku wywalczył z MSK Żiliną i wprowadził ją do Ligi Mistrzów.
Wbrew pozorom "Miedziowi" postanowili walczyć, gdyż zdawali sobie sprawę, że ich sytuacja w tabeli jest katastrofalna. Już w 37. minucie objęli prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Costa Nhamoinesu. Obrońca z Zimbabwe z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki po podaniu Arkadiusza Woźniaka, który znakomicie wypatrzył dobrze ustawionego kolegę.
Trener Leszek Ojrzyński przed tym meczem miał spory problem z zestawieniem drugiej linii. Szkoleniowiec kieleckiego zespołu musiał sobie radzić bez czterech zawodników podstawowego składu i to z pewnością miało wpływ na ich postawę. Druga bramka padła bowiem po kontrze lubińskiego zespołu. Piłkę w środku pola stracił Aleksander Vuković, a gospodarze wykorzystali to bezlitośnie. Hasający na prawym skrzydle Szymon Pawłowski precyzyjnie zagrał do Darvydasa Sernasa, a ten z najbliższej odległości wepchnął futbolówkę do bramki strzeżonej przez Zbigniewa Małkowskiego. Dla litewskiego napastnika był to dopiero drugi gol w sezonie, lecz pierwszy zdobyty na Dialog Arenie.
Pięć minut później kropkę nad "i" postawił Arkadiusz Woźniak. Popularny "Wąski" popisał się instynktem snajperskim przy dobitce strzału Kamila Wilczka. 21-letni napastnik to w tej chwili najskuteczniejszy piłkarz lubińskiej drużyny - na koncie ma cztery gole.
"Złocisto-krwistych" stać było jedynie na honorową bramkę. W 84. minucie zdobył ją Paweł Kaczmarek, który został obsłużony znakomitym podaniem przez Jacka Kiełba.
Zagłębie Lubin pierwszy raz w tym sezonie strzeliło w jednym meczu trzy gole. Dało to drugie zwycięstwo w tym sezonie, natomiast dla kielczan była to dopiero druga porażka w tych rozgrywkach.
Trener Korony Kielce Leszek Ojrzyński: "Na pewno trzeba pogratulować gospodarzom, bo chcieli dzisiaj wygrać za wszelką cenę i to im się udało. Popełniliśmy za dużo błędów i musieliśmy później gonić wynik. Nie wyciągnęliśmy wniosków z poprzedniego meczu, gdzie luźne krycie kosztowało nas stratę bramki. Dzisiaj przy pierwszej i drugiej bramce było podobnie. Teraz mamy dwa mecze u siebie, trzeba się pozbierać i wyciągnąć wnioski".
Trener KGHM Zagłębia Lubin Jan Urban: "Wiedzieliśmy jakiego typu spotkanie nas czeka. Korona jest drużyną grającą agresywnie, wytrącającą rywala z uderzenia, starającą się przerywać wszelkiego rodzaju akcje ofensywne. Na to chcieliśmy się przygotować i zagraliśmy bardzo dobry mecz. Jesteśmy jednak w strefie spadkowej i nie mamy nic do stracenia. Zobaczymy jak to się będzie układało, ale dzisiaj agresywność i walka wystarczyła, żeby pokonać Koronę.
Radzę sobie ze stresem i sytuacją, która jest wokół mojej osoby. Nigdy nie miałem ultimatum, jeśli chodzi o klub, chociaż klub ma prawo rozmawiać z jakimkolwiek innym trenerem i podjąć taką, a nie inną decyzję. Nie obawiam się o to, że nie będę pracował w Zagłębiu. Wiem, jakie są moje cele i jaki jestem ambitny, a moje ambicje są przede wszystkim sportowe".