Wczoraj policjanci zostali powiadomieni, że brakuje szyn kolejowych na "mijance" pomiędzy Lubinem a Polkowicami. Gdy śledczy pojawili się na miejscu, od razu zauważyli ślady ciągnika. Postanowili je sprawdzić.
- Po przejściu około 2 km weszli na teren zamkniętego zakładu - poinformował Jan Pociecha, rzecznik prasowy KPP w Lubinie. - Mimo tego, że zakład był zamknięty, nie był opuszczony. Trwały tam intensywne prace. Sprawcy cięli swoje łupy.
Okazało się, że sprawcy ukradli wcześniej około 350 metrów torów, podkładów i elementów mocowania. Przy pomocy palnika "ćwiartowali" szyny, by móc załadować je na przyczepę. Chcieli je sprzedać na złomie.
Wszyscy "przedsiębiorcy" trafili do aresztu. Są to mężczyźni w wieku od 28 do 32 lat. Straty wstępnie oszacowana na 50 tys. zł. Teraz policjanci sprawdzają czy to była ich pierwsza kradzież. Na razie grozi im do 5 lat więzienia.