- Teraz czekamy tylko na celebrację mistrzostwa po meczu z Polonią Warszawa - powiedział szkoleniowiec krakowskiego zespołu.
Wiślacy pewnie wywalczyli trzy punkty, choć pierwszy gol autorstwa Andraża Kirma padł z pozycji spalonej. Sędzia główny - Robert Małek podjął błędną decyzję, pomimo licznych protestów obrońców gospodarzy. Bartosz Rymaniak za burzliwą dyskusję z arbitrem został upomniany nawet żółtą kartką. To nie był najlepszy występ obrońcy lubińskiego zespołu. "Ryman" zawinił również przy drugiej bramce, kiedy to sfaulował w polu karnym Maora Meliksona. - Ten rzut karny podarowaliśmy w dziecinny sposób - skwitował to zagranie Jan Urban.
Melikson był najważniejszym asem w talii Maaskanta. Po raz kolejny udowodnił, że jest pierwszoplanową postacią krakowian. Opiekun wiślaków już może myśleć o przygotowaniach drużyny udziału w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Z kolei szkoleniowca "Miedziowych" czeka mnóstwo pracy, aby zrównać siły z wyżej notowanym rywalem.
- Czeka nas dużo pracy. Już teraz musimy myśleć o przyszłości. Z tego meczu możemy wyciągnąć wnioski, jeśli chcemy walczyć o wyższe cele. Musimy dokonać kilka wartościowych zmian. To podstawowy wniosek z ostatnich meczów - zaznaczył Urban, który wraz ze swoimi podopiecznymi okazał po meczu szacunek świeżo upieczonemu mistrzowi Polski.
- To gest zaczerpnięty z ligi hiszpańskiej, który wynika przede wszystkim z kultury sportowej. Okazaliśmy szacunek drużynie, która zdobyła mistrzostwo kraju. Nikogo to przecież nic nie kosztuje - wyjaśnił trener piłkarzy ze stolicy polskiej miedzi.