- Ledwie naprawili, a już ją zniszczono - twierdzi pan Romek. O czym mowa? O wiacie przystankowej obok urzędu skarbowego. Ta jest wyjątkowo (nie)lubiana przez miejscowych wandali. - W tym roku naprawialiśmy ją trzy razy - mówi Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta miasta. - Tym razem zabezpieczyliśmy ją jeszcze solidniejszą blachą i mamy nadzieję, że wytrzyma dłużej.
Problem pojawia się nagminnie. - Naprawimy i zaraz znowu zdewastują - mówi pracownik, który na zlecenie miasta naprawiał wiatę na ulicy Skłodowskiej - Curie. - Ta została dosłownie skopana. Musieliśmy wymienić - mówi.
- Nie wiem, dlaczego ludzie je niszczą - mówi pani Zofia. - Co to komu przeszkadza taka wiata? - pyta.
Koszt remontu samych przystanków jest olbrzymi. - W skali roku wydajemy na to ponad 100 tysięcy złotych - informuje rzecznik prezydenta miasta.