Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Zagłębie miedziowe
Związkowcy: Pismo zarządu to kpiny

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Zarząd KGHM Polska Miedź S.A. chce wysłuchania publicznego, stawia jednak warunki dotyczące uporządkowania jego przebiegu. - Pismo ociera się o śmieszność – ocenia sytuację Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM.

Związki zawodowe nie dają za wygraną w walce o podwyżki dla pracowników Polskiej Miedzi. Ich ostatnią wspólną inicjatywą jest oferta przeprowadzenia tzw. wysłuchania publicznego na dziedzińcu biura zarządu spółki. Jeszcze przed świętami do władz kombinatu trafiło pismo w tej sprawie. Spotkanie miałoby się odbyć 5 maja. Na odpowiedź nie trzeba było długu czekać.

- Wysłuchanie publiczne to nowoczesna i partnerska forma dialogu społecznego – tak komentuje pomysł komunikowania się w ten sposób prezes Herbert Wirth w wysłanej dziś do partnerów społecznych odpowiedzi.

Zarząd chce rozmawiać, ale dopiero po wcześniejszym ustaleniu zasad, które będą obowiązywać na wysłuchaniu publicznym. Domaga się m.in. ustalenia imiennych list uczestników, listy zaproszonych ekspertów, a także powołania zespołu formułującego wnioski. Formułując zbiór zasad jednocześnie powołuje się na akty prawne regulujące kwestie wysłuchania publicznego.

Związkowcy nie pozostawiają suchej nitki na stanowisku władz kombinatu. - Pismo jest kuriozalne, a momentami ociera się o śmieszność – mówi Ryszard Zbrzyzny. - Ubolewam, ze prezesa tak wielkiej firmy wsadza sie na minę. Nie wolno pisząc takie pismo powoływać się na jakiś akt prawny nie cytując jego nazwy, ani miejsca, w którym został opublikowany – uważa Zbrzyzny. - Pan prezes wyraża zainteresowanie uczestniczeniem w wysłuchaniu publicznym, po czym przedstawia bodaj siedem warunków, które mają pochodzić niby z aktu prawnego. Odnalazłem akt, który miał na myśli prezes Wirth i jest to ustawa antylobbingowa. Została uchwalona w roku 2005 po wielu aferach lobbingowych. Odnoszę wrażenie, że prezes nie wie na jaki akt się powołał, albo robi sobie kpiny z całej sytuacji. O to drugie go nie podejrzewam. Przypominam, że 5 maja spotykamy się jako strony zbiorowego układu pracy. Nie musimy lobbować, bo nie jesteśmy lobbystami. Reprezentujemy pracowników. Prezesowi pomyliły się pojęcia - twierdzi przewodniczący.

- Zarząd robi sobie kpiny - uważa Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. - Dla mnie to pismo jest szczytem hipokryzji. Gdy się już wczyta w tą lukrowana treść, to wtedy widać, że zarząd chce zrobić kabaret.


ks



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl