Sceny rodem z filmów Stanisława Barei rozgrywały się kilka dni temu pod lubińskimi żłobkami. Niemal w środku nocy ustawiły się przed nimi długie kolejki rodziców chcących zapisać swoje pociechy do tych właśnie placówek. - Przyjęliśmy o 43 podania więcej niż wynosi ogólna liczba miejsc w żłobkach – informuje Krzysztof Maj, rzecznik prezydenta miasta.
Sprawa odbiła się szerokim echem, a na miejscu zdarzenia pojawiły się nawet ogólnopolskie stacje telewizyjne. Na zmiany nie trzeba było długo czekać. Robert Raczyński zadecydował o zmianie przepisów regulujących te kwestie.
- Prezydent podjął decyzję o zniesieniu w regulaminie punktu mówiącego o tym, że kolejność zgłoszeń ma jakikolwiek wpływ na otrzymanie miejsca w żłobku – mówi rzecznik prasowy.
Obecnie urzędnicy sprawdzają czy podania złożone do dwóch miejskich żłobków nie powielają się.