Od kilku miesięcy mówi się o przeprowadzkach Urzędu Miejskiego w Lubinie. Według planów pracownicy miejskiego magistratu, razem z urzędnikami Urzędy Gminy mieli przenieść się do budynku przy Księcia Ludwika I, którego właścicielem jest Fortis Bank. Trwały rozmowy, negocjowano cenę, w końcu doszło do podpisania umowy przedwstępnej, która opiewała na kwotę 6,5 miliona złotych.
- Kiedy podpisywałem umowę przedwstępną była to już kwota 6,5 miliona złotych. Tych pieniędzy nie było w budżecie, musielibyśmy dokonać jakiś przesunięć, jakoś je zdobyć. Ostatecznie cena została podniesiona i była nie do przyjęcia dla nas – powiedział w rozmowie z nami sekretarz miasta, Lech Dłubała. Ta informacja poruszyła przedstawicieli Fortis Banku, którzy nie zgadzają się z taką opinią.
- Cena sprzedaży nieruchomości położonej w Lubinie przy ul. Księcia Ludwika I 3 została ustalona w drodze bezpośrednich negocjacji prowadzonych z prezydentem miasta Lubina. Cena została potwierdzona w protokole z negocjacji oraz zawartej przez bank z gminą przedwstępnej umowie sprzedaży – mówi Katarzyna Żądło, rzecznik prasowy Fortis Banku. - Po podpisaniu umowy nie podlegała ona żadnym zmianom, a tym samym nie mogła zostać przez bank podwyższona. Warto dodać, że wynegocjowana cena była niższa od wartości nieruchomości wynikającej z operatu szacunkowego przedstawionego bankowi przez gminę, która oscylowała powyżej kwoty 8 milionów złotych. Zgoda banku na sprzedaż nieruchomości po takiej cenie stanowiła gest banku w stronę mieszkańców Lubina, miasta, w którym miał swoją siedzibę i działał przez wiele lat dawny Dominet Bank, połączony w 2009 roku z Fortis Bankiem.
Przedstawiciele Fortis Banku przekonują, że prowadząc negocjacje z prezydentem miasta działali w dobrej wierze, biorąc pod uwagę interesy lokalnej społeczności. - Cena określona w przedwstępnej umowie sprzedaży nieruchomości obejmowała budynek przy ul. Księcia Ludwika, jak również koszt działki (parkingu) oraz minimalne wynagrodzenie za meble, a także inne pozostawione wyposażenie i nakłady poczynione w budynku przez bank – wyjaśnia Katarzyna Żądło. - Te dodatkowe ustalenia miały przede wszystkim przyczynić się do szybkiej przeprowadzki Urzędu Miasta i Urzędu Gminy do nowej lokalizacji, co było zgodne z oczekiwaniami prezydenta Lubina.
W związku z tym, że cena za budynek była za wysoka, jak to określił Lech Dłubała, przedstawiciele magistratu zmienili swoje plany uwzględniając w nich przeprowadzkę Komendy Powiatowej Policji do budynku po Urzędzie Miejskim.
- Policja przeniesie się do budynku po Urzędzie Miejskim, a pozostała część wydziałów, w tym prezydent i Rada Miejska przeniosą się do Ratusza. Tam też będzie urzędował starosta i Rada Powiatu oraz te wydziały, które nie są zaangażowane bezpośrednio w obsługę interesantów – powiedział nam Dłubała. I tu pojawia się kolejny „zgrzyt”. - Aktualnie Gminę Lubin wiąże zawarta z bankiem wieloletnia umowa dzierżawy całego budynku Ratusza. Dzierżawione przez nas lokale są obecnie wykorzystywane przez miejscowych przedsiębiorców do prowadzenia działalności gospodarczej. Ewentualna sugerowana przeprowadzka Urzędu do budynku Ratusza wymagałaby uprzedniego rozwiązania umowy z bankiem, a co za tym idzie usunięcia z budynku Ratusza lokalnych przedsiębiorców – mówi rzecznik prasowy Fortis Banku. - W naszej opinii, taka zmiana oznaczałaby dla nich poważne straty finansowe i problemy z zachowaniem ciągłości funkcjonowania ich firm.
Zbulwersowani takimi informacjami są nie tylko przedstawiciele banku, który dzierżawi od miasta Ratusz i ma umowę podpisaną do 2025 roku, ale również lokalni przedsiębiorcy, którzy prowadzą tam swoją działalność.
- Tak się nie robi – mówi nam Janusz Jędrkowiak, który prowadzi biuro nieruchomości i antykwariat w Ratuszu. - To jest skandaliczna sytuacja, nic nie wiem o żadnej przeprowadzce, nikt nas oficjalnie nie poinformował, żadne pismo do mnie nie wpłynęło, a o wszystkim dowiaduję się z mediów. Przedsiębiorcy obawiają się, że zostaną wyrzuceni na bruk. Jestem zbulwersowany. Jeżeli podpisuje się umowy na 15 czy 20 lat, to nie zrywa się ich w ten sposób, a jeżeli już, to się negocjuje, a tu żadnych rozmów, negocjacji, nawet żadnej informacji nie ma.
O komentarz poprosiliśmy przedstawicieli Urzędu Miejskiego. - Do zakończenia rozmów z bankiem nie będziemy komentować tej sprawy – powiedział nam Krzysztof Maj, rzecznik prasowy prezydenta.