Dwa dni trwać będzie Walne Zgromadzenia Wspólników Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej. W trakcie posiedzeń podjęta zostanie uchwała o likwidacji. Wczoraj zakończył się proces likwidowania LSI, sporządzony został raport, teraz musi go przyjąć Walne Zgromadzenie Wspólników, jednym słowem – spółka przestaje istnieć.
To co zostało po latach z jej działalności to kilkadziesiąt tysięcy złotych, 40 procent udziałów w spółce galeria Rynek i trochę mebli, których nie udało się sprzedać likwidatorowi.
- Na Walnym, na podstawie sprawozdania przygotowanego przez likwidatora spółki, zostanie podjęta uchwała o likwidacji Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej – powiedział nam Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału nadzoru właścicielskiego lubińskiego magistratu.
Pracownikom LSI od pewnego czasu były wręczane wypowiedzenia. - Teraz wypowiedzenia dostały ostatnie trzy albo 4 osoby – mówi Pudełko. - Inni zostali zwolnieni wcześniej, nie przechodzili do innych jednostek za porozumieniem, musieli sami szukać sobie pracy.
Pozostają zatem dwa pytania – kto zajmie się działalnością, którą prowadziła LSI i co z majątkiem spółki.
- Działalność Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej już i tak była okrojona – wyjaśnia Pudełko. - LSI była w zasadzie inkasentem, a to mogą robić podmioty prywatne wyłonione w przetargu i takie przetargi będą ogłoszone. Natomiast jeżeli chodzi o pozostały majątek LSI przejmie go miasto.
Na chwilę obecną pozostałości po spółce, która przez tyle lat budziła kontrowersje to 49 procent udziałów w spółce Galeria Rynek, które przejdą na własność miasta, około 30 tysięcy złotych i trochę mebli i sprzęt biurowy, którego nie udało się sprzedać.
- Czekaliśmy na to osiem lat – mówi Paweł Niewodniczański, były już radny miejski Lubina. - w tym czasie LSI przynosiła duże straty, była zasilana ukrytymi dotacjami z budżetu miasta, moim zdaniem całkowicie niepotrzebnie. Przez takie działania gmina ponosiła straty. Oprócz tego LSI weszła w bardzo niekorzystny dla miasta układ związany ze spółką Galeria Rynek, przez takie posunięcia miasto może stracić kontrolę nad centrum Lubina – dodaje Niewodniczański.