Drastycznie w górę poszła cena benzyny, sklepikarze korzystając z sytuacji podnieśli ceny cukru, a ten, kto każdego dnia robi zakupy może zauważyć również że drożeje chleb. Bochenek zwykłego chleba kosztował średnio 2 – 2,5 złotego. Teraz o takich cenach możemy pomarzyć. W ciągu kilku dni ceny większości rodzajów chleba poszły w górę. Oczywiście są jeszcze piekarnie, które zdecydowały się nie narażać swoich klientów na podwyżki, ale nie wiadomo jak długo utrzyma się taki stan rzeczy.
- Idę do sklepu, kupuję chleb, bułki, mleko, takie podstawowe rzeczy i wyciągam 20 złotych. Kilka dni później kupuje to samo, ale muszę już wyciągnąć z portfela 25 złotych, potem 30 złotych – mówi Agnieszka, młoda lubinianka. - Na co dzień ludzie nie zwracają uwagi na podwyżki. Nie liczą tych kilkudziesięciu groszy, ale prawda jest taka, że z portfela ubywa nam coraz więcej.
Do tej pory ceny chleba poszły w górę o około 20 procent, to znaczy, że za bochenek normalnej wielkości musimy teraz zapłacić średnio koło 3 złotych.
- My na razie nie podnosimy cen – mówi pracownica niedawno otwartej piekarni na lubińskim Rynku. - Dopiero otworzyliśmy ten sklepik, dlatego ceny nadal są konkurencyjne. Jednak już sami klienci narzekają, że benzyna poszła w górę, cukier drożeje, mąka.
Ile jest takich miejsc w naszym regionie gdzie ceny stoją w miejscu? Niewiele, choć sprzedawcy za wszelką cenę usiłują powstrzymać podwyżki, przeważnie do momentu, w którym producenci sięgnął do ich własnych kieszeni.