Dość grubych, zimowych kurtek, dość rękawiczek, szalików i czapek. Wielkimi krokami zbliża się do nas wiosna. Za kilka dni utopimy Marzanny, jednak ciepłe powiewy wiatru czuć już teraz.
O tej porze roku o wiele chętniej wybieramy się na spacery, podziwiamy rozkwitające drzewa i kwiaty, które choć powoli, to zaczynają ssie rozwijać.
- Od razu jakoś bardziej chce się żyć – mówi pani Krystyna, która postanowiła na chwilę odpocząć na ławce w parku. - Jakoś tak radośniej jest i człowiekowi chce się ruszyć z domu. W prawdzie po zimie miasto nie jest jeszcze całe uprzątnięte, ale widok jest o niebo lepszy, niż ten zimowy.
Mało kto lubi śniegowe błoto, pluchę i szybko zapadający zmrok.
- Ja tam lubię zimę, lubię jeździć na nartach – mówi Krzysztof. - Ale dobrze, że już się kończy, co za dużo to nie zdrowo.
W Lubinie rocznie z budżetu przeznacza się ponad 200 tysięcy złotych na ukwiecenie miasta.
- Nasadzenie prowadzimy w trzech podstawowych kierunkach – mówi nam Ryszard Dąbrowski z wydziału infrastruktury lubińskiego magistratu. - Pierwszy to różnego rodzaju kwiaty, czyli nasadzenie, które upiększają miasto, drugi kierunek to nasadzenia krzewów i drzew, które zostały wcześniej wycięte, a trzeci kierunek to sadzenie nowych drzew.
Na dniach będziemy mogli podziwiać pierwsze efekty miejskich nasadzeń. - Od kwietnia zaczynamy bratkami – mówi Dąbrowski. - W maju sadzimy na przykład lawendę, begonie, w tym roku zdecydowaliśmy się również posadzić tulipany przy Dębach katyńskich na Wzgórzu Zamkowym.
Na sadzenie kwiatów miasto wyda w tym roku 130 tysięcy złotych. - Ta kwota przeznaczona zostanie na ukwiecenie miasta od kwietnia do września – wyjaśnia Ryszard Dąbrowski. - Z kolei na nasadzenia typowo zamienne, które prowadzone są jesienią wydamy 90 tysięcy złotych.
Za tydzień szkoły, przedszkola i różne placówki razem ze swoimi wychowankami będą przeganiać złą zimę – każde na swój sposób. Nie ważne jakich zaklęć użyjemy, ważne tylko, aby z każdym dniem temperatura rosła, dzień był dłuższy, a ludzie bardziej uśmiechnięci.