Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał umowy z głogowskim szpitalem, ani żadną inną przychodnią działającą na terenie miasta na opiekę wieczorno – świąteczną. W praktyce oznacza to, że głogowianie, którzy zachorują w dni wolne od pracy lub w nocy, ale nie na tyle by ich życie było zagrożone, mają do wyboru dwie opcje – leczyć się na własną rękę lub skorzystać z usług Polkowickiego Centrum Usług Zdrowotnych.
Jak się okazało żadna z placówek medycznych nie złożyła wniosku i nie przystąpiła do konkursu na prowadzenie leczenia mieszkańców wieczorami i w święta. Pierwszym na liście pewniakiem był szpital, ale tam z kolei brakuje lekarzy, którzy mogli by obsłużyć dodatkowe dyżury. Zainteresowała się tym dopiero polkowicka placówka, jednak to rozwiązanie jest doraźnym pomysłem.
- To szczyt bezczelności – mówią Barbara i Mieczysław, mieszkańcy Głogowa. - Do tej pory mieliśmy opiekę wieczorną w pobliskim ośrodku, później została przeniesiona do szpitala. Do takiej sytuacji nie powinno dojść, Głogów może nie jest największym miastem w regionie, ale tutaj mieszka około 70 tysięcy ludzi. To przerażające, co z nimi będzie?
Władze zarówno miasta, jak i powiatu zostały zobowiązane do rozwiązania tego problemu tak, aby leczenie głogowian odbywało się na miejscu.
Pojawiła się propozycja, ale również tymczasowa, by samorządy płaciły szpitalowi za leczenie mieszkańców. Miesięcznie wyniesie to około 55 tysięcy złotych. To rozwiązuje problemy na najbliższe dwa miesiące. Co będzie w maju? Tego nie wiadomo.
- Samorządy robią wszystko, aby rozwiązać ten problem – powiedział nam Rafael Rokaszewicz, starosta głogowski. - Na ostatniej sesji zostaliśmy zobowiązani do tego by znaleźć złoty środek. Po rozmowie z prezydentem Głogowa chcemy doprowadzić do porozumienia z przychodnią w Polkowicach, tak, żeby leczenie mieszkańców odbywało się u nas w szpitalu. My jako powiat gwarantujemy odrębne pomieszczenia i ich utrzymanie, a prezydent ma się spotkać z dyrektorką polkowickiej lecznicy i przekonać ją do utworzenia placówki zamiejscowej.
Jak przekonuje starosta, takie rozwiązanie będzie idealne. - Kilka lat temu również Polkowice wygrały w konkursie na wieczorno-świąteczną opiekę medyczną w Głogowie i leczenie odbywało się na miejscu – mówi. - W szpitalu po prostu brakuje lekarzy, nie ma również możliwości spełnienia wymagań Narodowego Funduszu Zdrowia, czyli osobne pomieszczenia i nie łączenie dyżurów lekarzy z dyżurami na izbie przyjęć. Izba przyjęć w głogowskim ZOZ działa nadal i przyjmuje pacjentów, ale po prostu lekarzy jest za mało, żeby mogli objąć dodatkowe dyżury.
Część mieszkańców, którzy mogą sobie pozwolić na prywatne leczenie, woli zapłacić.
- To, że w Głogowie nie ma wieczornej i świątecznej opieki zdrowotnej właściwie niczego nie zmienia – mówi Adrian. - Ta, która istniała wcześniej i tak nie spełniała oczekiwań pacjentów. Raz trafiłem na izbę przyjęć z chorą, ciężarną żoną. Musieliśmy czekać kilka godzin na to, żeby lekarz raczył nas przyjąć. Nie na tym powinno to polegać. Teraz mam małe dziecko i szczerze powiedziawszy, jeżeli nawet szpital głogowski podpisze kontrakt z NFZ na leczenie wieczorno-świąteczne, a będzie ono na takim samym poziomie jak do tej pory, to zdecydowanie wolę zapłacić za prywatną wizytę.
Opłacanie leczenia przez samorządy jest rozwiązaniem dobrym dla tych, którzy nie mają jak, szczególnie w nocy, dostać się do Polkowic.
- Co z ludźmi, którzy nie mają samochodów – pyta Adrian. - Mogą zadzwonić po karetkę, która odwiezie och do szpitala, skąd najprawdopodobniej zostaną odprawieni z kwitkiem.
Przychodnia w Polkowicach mieści się przy ulicy Kardynała Kominka 7. W związku z obowiązującą umową placówki podpisaną z Narodowym Funduszem Zdrowia można tam zamawiać wizyty domowe dzwoniąc pod numer 76 74 60 853.