Są inteligentne, można nawet powiedzieć, że całkiem sprytne. Są w stanie wykryć niebezpieczny ładunek, znaleźć twarz przestępcy i śledzić go przez całe miasto. Wyjątkowego pecha mogą mieć również kierujący skradzionymi samochodami, bo jak wjadą do Lubina będą stale pod okiem kamer...aż do zatrzymania.
Elektronika jest wszędzie, stykamy się z nią w domach, w urzędach, również na ulicy. Mieszkańcy przyzwyczaili się już do kamer w sklepach, w windach, wiedzą, że takie zamontowane są również na ulicach miasta, ale jak się okazuje, przestępcy często je lekceważą i wpadają na gorącym uczynku.
Na terenie Lubina zamontowanych jest 20 kamer monitoringu miejskiego. Do tego dochodzą poszczególne kamery na osiedlach i te usytuowane na skrzyżowaniach. Każda z nich pomaga policji i strażnikom miejskim w utrzymaniu porządku i uczeniu mieszkańców przestrzegania prawa.
- Przestępczość była, jest i będzie, ale my robimy wszystko, aby była mniejsza – mówi komendant lubińskiej policji, Tomasz Gołaski. - Często jest tak, że te same osoby dokonują wielu przestępstw. Kamery na mieście są i jedno jest pewne – tam gdzie się pojawia kamera, przestępczość spada. W Lubinie są takie kamery, że z wysokości 10 piętra potrafimy zobaczyć orzełek na monecie.
Komendant Gołaski nie ukrywa, że Lubin ma bardzo dobrze zorganizowany monitoring. W dodatku sprzęt jest nowoczesny, a kamery wielofunkcyjne. - Ten monitoring ewoluuje, nie stoi w miejscu – zaznacza komendant. - Dzisiaj są takie, kamery, za rok pewnie będą lepsze, bo samorząd Lubina bardzo poważnie traktuje monitoring. Ostatnio było włamanie do jednego ze sklepów osiedlowych. Sprawcami okazali się dwaj mieszkańcy Bolesławca. Dzięki monitoringowi mieliśmy zgrany pojazd nie pod samym sklepem, ale wcześniej, jako obcy pojazd, na obcych tablicach rejestracyjnych, jego droga była śledzona przez kilka kamer. Na tej podstawie ustaliliśmy sprawców, którzy zostali zatrzymani.
Jeżeli mówimy o kamerach, ważna jest tu tak zwana prewencja przestrzenna, inaczej rzecz ujmując – zasięg poszczególnych kamer. - W ziemie widzimy więcej, bo nie ma liści na drzewach, przez konary można coś zobaczyć. W lecie drzewa się rozrastają, wszystko kwitnie i automatycznie zasięg kamer jest mniejszy. Za drzewami może zdarzyć się coś, czego my już nie wyłapiemy – objaśnia komendant Gołaski. - Kamera zamontowana na budynku zobaczy to, co jest w jej polu widzenia, obraz z tyłu zasłoni jej budynek.
Policja ma sporządzoną dokładną mapę monitoringu, dzięki czemu od razu wiadomo, jaki jest zasięg poszczególnych kamer. W przypadku zdarzenia, włamania, kradzieży, czy wypadku drogowego, plan monitoringu jest dokładnie studiowany, a funkcjonariusze sprawdzają nagrania z kamer, które mogły zarejestrować to co działo się na ulicy.
Jak się okazuje, część kamer w Lubinie zamontowanych jest w sposób stały, pozostałe mają swoje cykle. - Kamery, które mają swoje cykle co pewien określony czas obracają się i obserwują inną część terenu – mówi Tomasz Gołaski. - Nie zawsze nam się uda nagrać jakieś zdarzenie, ale w 80 procentach przypadków odnosimy sukcesy.
Pisaliśmy już o tym, że dzięki odpowiedniemu systemowi i programowi obsługi monitoringu w Lubinie można śledzić na przykład rejestracje samochodowe. To jednak nie wszystko.
- Dzięki tym kamerom możemy również śledzić sprawcę, kamery same go przełączają jak na przykład idzie po ulicy. Inteligenty monitoring pozwala również na znalezienie poszukiwanej twarzy. Do systemu wprowadza się zdjęcie osoby poszukiwanej i system czeka na to, aż ta twarz się pojawi na monitoringu – mówi komendant. - Wtedy kamera wychwytuje tą twarz, przekazuje sygnał do innych jednostek, że poszukiwany został znaleziony. Osoba taka jest nagrywana przez poszczególne kamery.
Jak przyznaje Tomasz Gołaski, w Lubinie nie ma dnia, aby policja nie korzystała z nagrań monitoringu. - Każde zdarzenie jest analizowane na bieżąco – mówi komendant. - Dyżurny policjant jest cały czas w kontakcie z centrum monitoringu. Jeżeli cos nam jest potrzebne natychmiast, wystarczy jedno hasło i nagrania z kamer są sprawdzane na bieżąco. Oprócz tego kamery zaprogramowane są tak, aby same dawały znać, że na terenie, który obserwują dzieje się coś niepokojącego. Jeden człowiek nie jest w stanie obserwować 20 kamer naraz.
Nagrania z monitoringu przetrzymywane są przynajmniej 72 godziny. Jednak policjanci starają się zabezpieczyć materiał z nagrań w trybie natychmiastowym. - Zależy nam na tym, żeby przestępce zatrzymać jak najszybciej, odzyskać skradzione mienie, bo przecież o to chodzi, żeby ono trafiło do właściciela.