W prawdzie prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ustronie IV zachwala pomysł zamontowania kamer na osiedlu, przekonuje również, że zdecydowana większość mieszkańców popiera te działania, jednak są również przeciwnicy tego pomysłu.
Zwiększenie bezpieczeństwa, nadzór nad własnym majątkiem czy nawet podgląd na place zabaw dla dzieci – to argumenty, które w obronie kamer osiedlowych wysuwa Paweł Dec, prezes spółdzielni mieszkaniowej. Grupa mieszkańców Ustronia IV przeciwstawia temu najzwyklejsze ludzkie wścibstwo, chorą ciekawość i naruszenie prywatności.
- Kamery funkcjonują w całym świecie, jesteśmy otoczeni elektroniką, jakież to narażenie cudzej prywatności jeżeli każdego można obserwować przecież z okna, czy przechodząc po ulicy – mówi prezes spółdzielni, Paweł Dec. - Kamery będą zainstalowane w miejscach, gdzie będzie można rzucić okiem na własny dobytek, stojący na parkingu samochodowym, czy na plac zabaw gdzie bawią się nasze dzieci.
Dzięki zamontowaniu kamer i stałemu nadzorowi nad dobytkiem mieszkańców, mieszkania na osiedlu Ustronie IV mogą jeszcze podrożeć. - To jasne i oczywiste, że osiedle monitorowane budowane w dużych miastach, czy nawet poza miastami, ma wyższą cenę od tego, które nie jest monitorowane. Ogólnie rzecz biorąc w całym świecie ludzie idą w tym kierunku – przekonuje Dec. - To nie będzie telewizja do oglądania ludzi. Być może te kamery zostaną włączone do systemu, który umożliwi mieszkańcom połączenie z kamerami w swoim telewizorze. Na stokach narciarskich są kamery i czy to naraża prywatność narciarzy? W większości sklepów są kamery, w urzędach, na korytarzach, w windach.
Według planów spółdzielni, kamery maja pojawić się na ulicach za kilka miesięcy. W kosztach ich zamontowania będą partycypować mieszkańcy. - To nie jest droga inwestycja, elektronika tanieje. Planujemy kamery zamontować późną jesienią, bądź wczesną zimą – dodaje prezes Dec. - Ten wniosek uzgadnialiśmy z policją, ale na pewno lepiej dopilnujemy własnego majątku samodzielnie.