Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Mordy i gwałty Rosjan

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Powojenne przejęcie Wrocławia przez Polaków od Niemców nie było naturalnym i łatwym procesem. Tak naprawdę ociekało krwią, a wiele osób okupiło go strachem i cierpieniem. Właśnie o tym słabo zbadanym okresie historycznym możemy przeczytać w najnowszej publikacji wrocławskiego oddziału IPN. Oto wywiad z autorką książki „Rosjanie nadchodzą!”, Joanną Hytrek – Hryciuk.
Mordy i gwałty Rosjan
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Co zadecydowało o wyborze tematu pani książki?

Pochodzę z Opolszczyzny i mój dziadek zawsze opowiadał mi o tym, jak strasznie żołnierze armii rosyjskiej traktowali Niemców po wkroczeniu na późniejsze tereny polskie po wojnie. Dziwiła mnie ta luka w polskich publikacjach historycznych, które kompletnie pomijały tę kwestię. Problem brutalnego zachowania Rosjan jest dużo lepiej zbadany dla Pomorza niż dla dolnego Śląska. Częściowo mogło to wynikać z maniery pisania w czasach komunistycznych. Chciałam pokazać, że przejęcie pewnych ziem przez Polskę nie odbywało się wcale gładko i bezproblemowo. Sama pracuję w IPN i jestem doktorem historii – ta książka jest rozszerzeniem tematu mojej pracy doktorskiej.

Brutalne zachowanie Rosjan?

Tak, wobec 800 tysięcy Niemców, którzy po przegranej II wojnie światowej zostali na terenie Dolnego Śląska. Rosjan mogło być około miliona. Nazistowska „propaganda grozy”, siejąca wśród Niemców strach przed barbarzyństwem Rosjan i skłaniająca ich do prób ucieczki, wkrótce urzeczywistniła się. Rosyjscy żołnierze pili, niszczyli, gwałcili i zabijali. Niemki próbowały wiązać się z kapitanami armii rosyjskiej, byleby one i ich rodzina były bezpieczne. Zdarzały się gwałty na dzieciach. Wiele osób mówi mi, że to za mocny temat dla kobiety. Starałam się jednak pisać tak, by książka nie była bardzo wstrząsająca.

Władze nad tym nie panowały?

Początkową reakcją na tę falę przemocy wobec cywilów było milczące przyzwolenie władz rosyjskich. 20 kwietnia 1945 roku Stalin wydał rozkaz „bardziej humanitarnego traktowania Niemców”. Rosjanie zaczęli wprowadzać na tereny Dolnego Śląska swoje „porządki”, własna administrację i współpracować z Niemcami. Z czasem przerodziło się to w faworyzowanie przez Rosjan ludności niemieckiej na tle przybyłych na Dolny Śląsk Polaków. W regionie panował kompletny chaos. Przejęcie miast i wsi przez Polaków często spotykało się z oporem Niemców, którzy…wzywali na pomoc zaprzyjaźnionych Rosjan. Czyli zupełnie na odwrót.

Może pani podać konkretne przykłady zachowań Rosjan?

We Wrocławiu apogeum fali przemocy miało miejsce w dniu zwycięstwa, kiedy to żołnierze rosyjscy przez trzy dni pili i bawili się. Ludność niemiecka próbowała wylewać zapasy wódki do Odry, byleby tylko Rosjanie jej nie znaleźli, ale były one naprawdę spore. Czasem dochodziło też do zabawnych sytuacji, kiedy Niemcy panicznie bali się Rosjan, a tymczasem oni byli już zbyt pijani, by zrobić komukolwiek krzywdę.

Na Brochowie doszło do strzelaniny między Rosjanami a Polakami, która trwała pół dnia. Rosjanie w obronie Niemców wyjechali na ulice… czołgami! Postrzelali sobie, nikt nie został ranny, po czym obie strony konfliktu udały się wspólnie na libację alkoholową. Rosjanie podobno nawet nie bawili się w odkręcanie butelek, tylko ścinali im szyjki.

W Gozdaninie w powiecie zgorzeleckim polscy milicjanci zostali okradzeni ze wszystkiego i aresztowani przez jednostkę Armii Czerwonej. Jeden z żołnierzy włożył milicjantowi miskę na głowę, by go upokorzyć. Świadkowie zdarzenia opisywali, że odbywało się to przy świetnej zabawie przyglądających się temu Niemców.

W okolicach Jeleniej Góry żołnierze Polacy 1945 r. zajmowali się tzw. dzikimi wysiedleniami. Niemcy zawołali na pomoc Rosjan i wywiązała się kolejna strzelanina.

We wspomnieniach niemieckich pastorów z okolic Bystrzycy Kłodzkiej pojawia się też zabawna historia, kiedy z pociągu na stacji Roztoki wysiadł żołnierz rosyjski i nagle zaczął mu dzwonić budzik w plecaku, w którym miał mnóstwo ukradzionych przedmiotów. Zaskoczony, nie wiedząc, co zrobić odruchowo oddał strzał w budzik (śmiech). Rosjanie, wchodząc do kościoła, zwykli pokazywać na ukrzyżowanego Chrystusa i mówić o nim, że to jest „dobry towarzysz”.

W Kotlinie Kłodzkiej 4- letni Karl, słysząc dobijających się Rosjan do drzwi chaty, krzyknął łamanym rosyjskim, że nie mają nic do picia ani jedzenia, a jego mamy nie ma w domu – jest tylko stara ciotka. „Idźcie szukać gdzie indziej”, powiedział, i w ten sposób obronił dom przed grabieżą, a matkę przed gwałtem.

Kiedy będzie można nabyć książkę i jakie są na nie pierwsze reakcje?

Książka będzie dostępna od marca w IPN. Ludzie mówili mi przede wszystkim, że nie mamy żadnych powodów, by współczuć Niemcom tego, co ich spotkało ze strony Rosjan. Ale przecież rolą historyka jest informować, a nie osądzać.


MG



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl