Nie skończy się na sprzedaży 10 procentowego pakietu akcji Polskiej Miedzi? Tak przynajmniej podaje „Puls Biznesu” informując jednak, że skarb państwa zaprzecza planom dalszej prywatyzacji miedziowego holdingu.
- Dla nas jest oczywiste, że w rządzie albo przynajmniej w Ministerstwie Skarbu Państwa jest pewna grupa ludzi, która jest zainteresowana tym aby doprowadzić do dalszej sprzedaży kawałka KGHM – mówi Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. - Wydaje mi się, że wszystko jest zdeterminowane tym co się dzieje z budżetem państwa. Te wszystkie czynności jakie się podejmuje, nie zważa się na to, co będzie za rok, dwa, ważna jest obecna chwila, ważne jest, żeby zasypać dziurę budżetową i nie przejmować się tym, że za rok, dwa nie będzie przychodu do budżetu. Zmniejszanie wpływu państwa na decyzje związane z Polską Miedzią w mojej ocenie oznacza ślepotę w perspektywie krótkiego okresu czasu. To działanie na szkodę państwa, nie tylko KGHM. Nie wyobrażam sobie jaki dramat może spotkać ten region, jeżeli ten przemysł przestałby istnieć – dodaje Czyczerski.
Zaniepokojony takimi prognozami jest również Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
- Na sprzedaży 10 procentowego pakietu akcji straciliśmy wszyscy – mówi Ryszard Zbrzyzny. - Państwo polskie zostało zubożone dzięki szaleńcom prywatyzującym kolejne działy gospodarki. Bardzo poważnie traktujemy każdy sygnał o prywatyzacji, jaki do nas dociera i nie mamy żadnego zaufania do rządzącej ekipy. Dzisiaj nie są dla nas gwarancją słowa ministra Grada sprzed kilku miesięcy, że nie będzie prywatyzował KGHM. Dziura budżetowa jest okrutna i rządzący nie widzą możliwości jej zasypania, mało tego, boją się opinii publicznej bo zbliżają się wybory parlamentarne. Pewnie nie będą dotykać podatków i ich wysokości, a więc każda doraźna kwota, także ze sprzedaży kolejnego pakietu akcji byłaby mile widziana.
Zbrzyzny nie ukrywa, że dalsza prywatyzacja Polskiej Miedzi będzie miała ogromny wpływ na całe zagłębie.
- Może teraz nie będzie to miało bezpośredniego znaczenia dla samej firmy – mówi. - Jednak będzie to miało ogromny wpływ dla przyszłości całego regionu. Sprzedać można tylko raz, a korzyści z tego tytułu nie będzie się już pozyskiwało. Dywidendy będą wypłacane tylko akcjonariuszom spółki. My będziemy robić wszystko, żeby to zablokować. Gdyby nie było protestu załóg w 2009 roku, to jestem przekonany, że w tej chwili Skarb państwa nie miałby ani jednej akcji w KGHM. Każdy oddany pakiet to oddanie kontroli nad spółką.