- Co nowego słychać u grupy Flowers
- Wbrew plotkom o rozpadzie zespołu grupa Flowers ma się dobrze jak nigdy dotychczas. Dowodem na to jest fakt, że w końcu nagraliśmy płytę,wyszedł nowy singiel, do którego nagraliśmy teledysk. Gramy próby, pracujemy nad wizerunkiem zespołu. Po próbach spotykamy się towarzysko, rozmawiamy o muzyce, powstają nowe pomysły, wizje na to, co robimy.
- Gruntownie zmieliliście skład zespołu, co było tego przyczyną?
- Założyłem ten zespół i od początku miałem na niego pomysł. Po pewnym czasie okazało się, że moja koncepcja nie do końca podoba się reszcie zespołu, a daleki jestem od uszczęśliwiania na siłę kogokolwiek muzyką. Zaczęły się niesnaski, teorie spisku, jakieś dziwne podwodne zagrywki, spotkania w podgrupach w tajemnicy przed innymi, plotki itd. To było chore. A jak coś gnije, trzeba to odciąć, choć bywa to bolesne, ponieważ zaraża z każdym dniem zdrowe części organizmu coraz bardziej. Jednak czasami nie ma wyjścia i trzeba szybko nauczyć się czerpać profity z nowej sytuacji, jaka nastała. Na szczęście, szybko to ogarnąłem i cieszę się, że już nikomu nie muszę tłumaczyć, że w galerii handlowej można nagrać teledysk i nie ma nic w tym złego, bo nie jest to żadna świątynia szatana tylko element pop kultury, że na nagranie teledysku do pastorałki nie przychodzimy w skórzanych spodniach, w których tyłek wygląda jak dębowa d..., a ze świętami ma to niewiele wspólnego, że jak śpiewamy kolędy, to nie żujemy gumy, że w muzyce pop gramy popowo, a nie hard-amerykańsko-szpanersko-rockowo, że na koncerty przyjeżdżamy punktualnie, ponieważ trzeba szanować czas innych, że nie „gwiazdorzymy”, bo to my jesteśmy dla ludzi, a nie ludzie dla nas... przykłady można mnożyć, ale po co, skoro to etap zamknięty.
Z nowym składem nagrałem w trzy miesiące płytę, czego nie udało się zrobić z poprzednim przez dwa lata, więc co tu więcej komentować...
- Może kilka słów o nowych członkach Flowers?
- Nowy skład zespołu to Natalia Brukowska-absolwentka PSM II-giego stopnia w Legnicy,wokalistka, instrumentalistka. Jest również Michał Kaciuba - świetny muzyk, szatan na gitarze, fan zespołu Dream The Theater, jak z resztą i ja, ale to nie znaczy, że we Flowersach nie potrafi zagrać z pokorą. Dołączył do nas również Mariusz Maniek Tryniszewski - szatan na basie, fan Pilichowskiego, ale to nie znaczy, że we Flowersach nie potrafi zagrać z pokorą. Mamy również nowego perkusistę - Bogusz Stępak - wariat na perkusji, ale i ten potrafi zagrać jak przystało w tej muzyce, czujnie i w punkt.
- Nagraliście nową piosenkę i teledysk, o czym opowiadają?
- Piosenka opowiada o sytuacjach mających nagminnie miejsce między kobietą, a mężczyzną. O rozstaniach i nadziejach na powroty. Ciągle rozstajemy się i wracamy do siebie, nawet myślami...Czasami rozstajemy się mentalnie na chwilę i nawet tego nie zauważamy, bo wciąż jesteśmy ze sobą, czasami z wielkim hukiem, tłuczeniem talerzy na ścianach i pakowaniem walizek... Są różne modele rozstań, ale nie potrafię powiedzieć, które są lepsze, które gorsze i co wnoszą, bądź wynoszą, bo to indywidualna sprawa każdego z nas. Najważniejsze, żeby służyły czemuś lepszemu, jeżeli już mają być...bez względu na to czy zostaniemy ze sobą czy nie.
- Na wiosnę planujecie wystartować z promocją nowej płyty. Czego mogą spodziewać się fani Flowers na tym krążku i jak wyglądać będzie jego promocja?
- To płyta bardzo osobista, zawiera 10 autorskich piosenek utrzymanych w dobrym pop rockowym klimacie, do jakiego zdążył już co poniektórych przyzwyczaić nasz zespół. Jako bonus znajdą się trzy klubowe remiksy wyprodukowane w Londynie przez Adama Tasa. Prawdopodobnie umieszczony zostanie również teledysk zespołu.
- Jak podsumowałbyś wasz dotychczasowy dorobek?
- Myślę, że zrobiłem wszystko, na co mnie było stać do tej pory. Zespół zaistniał w rozgłośniach radiowych z mniejszym lub większym sukcesem, nagrywa teledyski, a zatem jest słyszalny i widoczny. Na koncertach ludzie zaczynają śpiewać nasze piosenki, nie jest źle. Powiem więcej, to jest nasz sukces, gdy widzę, że ktoś czuje naszą muzykę w sposób podobny, jak i my. Lubimy innym sprawiać radość naszym graniem.
- Rozpoczyna się nowy, 2011 rok, czego życzyć waszej grupie?
- Przede wszystkim wytrwałości w tym co robimy, dobrych koncertów, jak najmniej złośliwych krytykantów i ignorantów i udanego debiutu płytowego.