Pozew w trybie wyborczym został złożony dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Legnicy. Podpisali się pod nim pozostali kandydaci ubiegający się o fotel prezydenta miasta w niedzielnych wyborach. Robertowi Raczyńskiemu zarzucają, że na łamach tygodnika Wiadomości Lubińskie oraz Oficjalnego Portalu Miasta Lubina należącego do miasta, którym zarządza prywatna firma, publikuje nieprawdziwe zdaniem innych wyniki sondaży, które mają pomóc obecnemu gospodarzowi wybrać niedzielne wybory.
- W treści artykułu zawarte zostały informacje dotyczące wyniku sondażu przeprowadzonego na liczącej 500 osób próbie losowej dorosłych mieszkańców Lubina w sprawie poparcie kandydatów w wyborach na prezydenta miasta Lubina oraz do Rady Miasta Lubina i Rady Powiatu w Lubinie. Przedstawione przez Wiadomości Lubińskie wyniki sondażów są nieprawdziwe, a wręcz kłamliwe – odczytała uzasadnienie pozwu kandydatka w wyborach Mariola Kosenko. – Inne sondaże wskazują, że preferencje wyborcze rozkładają się w sposób odmienny niż przedstawione w artykule. Zamieszczenie wyników w gazecie, w przedostatnim dniu kampanii wyborczej w artykule „Koniec wojny” sugeruje jakoby wybór Roberta Raczyńskiego miał zakończyć wszelkie wojny, miał na celu wprowadzenie w błąd wyborców i zdyskredytowanie pozostałych kandydatów w wyborach na prezydenta miasta oraz ich komitetów wyborczych.
Mirosław Gojdź, kandydat Teraz Lubin, wprost zarzucił, że żadna z osób odpowiedzialnych za publikację sondaży w tygodniku nie zadała sobie trudu aby chociaż zweryfikować „procenty”. – Jeżeli wyniki sondażu byłyby zgodne z prawdą, to okazuje się, że z tych 500 osób na mnie zagłosowało 8,7 człowieka. Na panią Kosenko 2,4 człowieka, 47,1 człowieka na Piotra Cybulskiego i 66,9 człowieka zagłosowało na Marka Wojnarowskiego – wyliczał Gojdź. – Kompromitacja proszę państwa! Kompromitacja! Takie metody są niegodne prezydenta i to dowód na to, że powinniśmy to zmienić. Te badania to kłamstwo, to oszustwo, perfidna manipulacja, która ma jeden cel – podniesienie szans wyborczych Roberta Raczyńskiego. Robert Raczyński doskonale wiedział, że sąd nie jest w stanie w trybie wyborczym rozpatrzyć naszego wniosku i że nie będziemy w stanie wyegzekwować prawa w związku z ukazaniem się tego artykułu.