- Zarząd Powiatu w Lubinie, realizując obowiązek wynikający z ustawy o drogach publicznych, wniósł do Rady Powiatu projekt uchwały zaliczenia do kategorii dróg powiatowych nowo budowaną obwodnicę południową miasta Lubina – mówił Gojdź. – Uzyskaliśmy pozytywne opinie w tej sprawie powiatów ościennych i Zarządu Sejmiku Dolnośląskiego. Jedynie prezydent Lubina opinię uwarunkował zwrotem przez powiat poniesionych nakładów inwestycyjnych. Zamiarem zarządu powiatu nie było wywołanie konfliktu z prezydentem Lubina, a unormowanie prawne kategorii tej drogi. Nasza inicjatywa uchwałodawcza w tej sprawie podyktowana była umożliwieniem wspólnego z inwestorem aplikowania do programów rządowych lub Unii Europejskiej o finansowanie zewnętrzne budowanej obwodnicy, ponieważ działania prezydenta Lubina w tym zakresie zakończyły się niepowodzeniem. Odzyskanie w ten sposób znaczących nakładów poniesionych przez budżet miasta Lubina, umożliwiłoby realizację innych zadań ważnych dla mieszkańców – dodaje Gojdź. – Zarząd powiatu ma doświadczenie w skutecznym pozyskiwaniu środków na inwestycje drogowe. Roszczeniowa postawa prezydenta powoduje, że w chwili obecnej odstępujemy od rekomendowanie Radzie projektu uchwały.
Sam pomysł przejęcia obwodnicy przez powiat spotkał się z ostra krytyka opozycji.
- Dwa lata temu i rok temu, klub Lubin 2006 wnioskował o wprowadzenie do Wieloletniego Programu Inwestycyjnego zapisu dotyczącego wspólnego finansowania i budowania inwestycji pod nazwą potoczna obwodnica miasta Lubina – powiedział Tymoteusz Myrda, szef Lubin 2006. – jak dobrze pamiętam, był pan jednym z tych, którzy głosowali przeciwko tej inicjatywie i tej poprawce, więc proszę nam teraz nie mówić, że pan cos chciał zrobić dla dobra tego miasta budując obwodnicę.
- Obwodnica miasta Lubina leży w ciągu drogi powiatowej nr 1192D w ulicy Hutniczej – wyjaśniał Mirosław Gojdź. – Zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, kategoria taka powstaje z mocy samego prawa w ramach Ustawy o Drogach Publicznych, który brzmi: „Nowo wybudowany odcinek drogi zostaje zaliczony do kategorii drogi, w której leży”. Bezsprzecznie zatem nowo budowany odcinek stanowi drogę powiatową.
Zadowolenia z takiego obrotu sprawy nie krył Tadeusz Kielan, radny powiatowy z ramienia Lubin 2006 i jednocześnie naczelnik wydziału infrastruktury Urzędu Miejskiego w Lubinie.
- uważam, że wycofanie się z projektu tej uchwały to dobry pomysł zarządu powiatu, dlatego, że ten projekt nie był przygotowany pod względem formalnym i merytorycznym, był nie trafiony – powiedział nam. – W ogóle, przede wszystkim był brak podstawy prawnej do takiego działania, także zarząd powiatu bardzo dobrze postąpił.
Jak zaznacza Kielan, w ustawie o drogach publicznych faktycznie jest zapis, na który powołał się Mirosław Gojdź, jednak kwestia jest o wiele bardziej skomplikowana.
- Faktycznie nowo wybudowany odcinek drogi stanowi przedłużenie drogi, w której leży i nadaje się mu ta samą kategorię, ale to jest tylko jeden przepis – zaznacza Tadeusz Kielan. – Jest jeszcze cała masa innych niewyjaśnionych kwestii w tej sprawie, a mianowicie to, co z odszkodowaniem. Jeśli zaś chodzi o najlepsze moim zdaniem rozwiązanie dla czytelności i przejrzystości układu komunikacyjnego w naszym regionie, to rzeczywiście, część obwodnicy południowej, od ulicy Hutniczej do Chocianowskiej, powinna być drogą kategorii powiatowej, natomiast od skrzyżowania obwodnicy z ulicą Chocianowską do ulicy Komisji Edukacji Narodowej – ten odcinek powinien stanowić drogę wojewódzką. Takie były ustalenia sprzed kilku laty pomiędzy prezydentem, a dyrektorem ówczesnego Dolnośląskiego Urzędu Dróg Wojewódzkich, że oni będą współfinansować w wysokości 50 procent budowę tej części, czyli połowę obwodnicy, która w przyszłości, po wybudowaniu stanowiłaby drogę wojewódzką, a my w zamian za to, że pomogą nam wybudować obwodnicę, weźmiemy cały odcinek drogi 335, czyli ulicę Chocianowską, 1 Maja, odcinek Skłodowskiej, Niepodległości i Ścinawską. Stan techniczny tych odcinków nie jest najlepszy, także były by duże nakłady na utrzymanie i te wydatki byłyby po stronie miasta. Do dzisiaj obowiązują analizy, w których zawarto informacje, że obie strony czerpią korzyści z takiego układu i tylko takie rozwiązanie dzisiaj wchodzi w grę.