Wczoraj lubińscy strażacy pracowali w Krzeczynie Wielkim, Niemstowie i Kłopotowie. Mieszkańcom, pod których domy podchodzi woda pomagano w ustawianiu worków z piaskiem, odpompowywano wodę z piwnic i przydomowych podwórek. Strażacy również oczyszczali przepusty w rowach, które zatkane zostały przez rośliny i gałęzie.
- Sytuacja jest dość ciężka i poważna – powiedziała nam pani Dagmara, jedna z mieszkanek Niemstowa, której woda zalała piwnice i jeden pokój. - Wylewają już rzeki, u nas też tak jak widać woda podchodzi pod dom, cały czas, na bieżąco jest pompowana, ale też cały czas woda napływa. Naprawdę ciężko sobie z tym poradzić.
Mieszkańcy Niemstowa nie ucierpieli w trakcie wcześniejszych powodzi, które nawiedziły nasz region. - W 1997 roku niektóre miejsca były zalane, ale nie tak jak w tym roku – mówi pani Dagmara. - Wczoraj rano mieliśmy tylko trochę wody w piwnicy, popołudniu, jak wróciłam z pracy zalany był już jeden pokój.
Dopóki będzie padać deszcz nie ma szans na polepszenie sytuacji.
- Ta woda musi sama zejść – mówi kolejny mieszkaniec Niemstowa. - Piwnice pozalewane wszędzie, woda w rzece przybrała. Pole całe zalane, sąsiad posiał zboże, wszystko się zmarnowało. Wczoraj zabraliśmy ziemniaki z kopca bo groziło zalaniem.
Jednym z problemów z jakimi muszą walczyć właściciele posesji położonych nad samą rzeczką są nieczyszczone rowy. Jak twierdzą mieszkańcy Niemstowa, koszenie traw i czyszczenie rowów odbywało się we wsi kilka lat temu. - Koryto rzeki nie jest czyszczone – powiedział nam mieszkaniec. - Dwa, czy trzy lata temu przyszli panowie i zdarli szpadelkami z 10 centymetrów z powierzchni, usunęli roślinki i nic poza tym. Rzeka nie jest czyszczona, koryto jest zaniedbane. My koło domu czyścimy rzeki, kosimy trawę, a dalej nie jest robione nic, nie wiem gdzie pieniądze z gminy idą.
Jeżeli sytuacja nie ulegnie poprawie, strażacy mogą spodziewać się kolejnych telefonów z prośbą o pomoc w usunięciu napływającej wody.
- Od dwóch dni odnotowujemy dużą ilość wyjazdów na terenie powiatu lubińskiego. We wtorek straż wyjeżdżała w sumie 15 razy do zdarzeń związanych z podtopieniem budynków jednorodzinnych. Większość tych zdarzeń dotyczyła miejscowości Niemstów – powiedział nam Cezary Olbryś, młodszy brygadier lubińskiej Straży Pożarnej. - Działania straży polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych posesji oraz pomocy przy obwałowywaniu budynków mieszkalnych workami z piaskiem. W jednym przypadku było to również umacnianie wałów na długości około 100 metrów. W Krzeczynie Wielkim strażacy pomagali przy czyszczeniu przepustów w rowach melioracyjnych.
Służby ratownicze, a w szczególności strażacy przygotowani są do niesienia dalszej pomocy, jeżeli zajdzie taka potrzeba. - Jeżeli utrzyma się taki stan pogodowy możemy spodziewać się kolejnych wyjazdów do zdarzeń – mówi Cezary Olbryś. - Na chwilę obecną, w dniu dzisiejszym zostały przeprowadzone już trzy działania związane z wypompowywaniem wody w Niemstowie, do tego, teraz prowadzone są dwie takie akcje oraz jedna w Tymowej.