Faktycznie – coś trzeba zrobić z dziurą w Rynku i władze miasta poczyniły pewne kroki – niedawno teren wyrównano. Jak się okazuje za niebagatelną kwotę – ponad 168 tysięcy złotych z kasy miejskiej.
- Miasto zapłaciło ponad 168 tysięcy złotych za uporządkowanie nie swojego terenu – mówi Krzysztof Olszowiak, radny Rady Miejskiej. - Uważam, że mieszkańcy Lubina powinni zwrócić się do prezydenta miasta, skoro ten robi takie prezenty, może również mieszkańcom prezydent sfinansuje porządkowanie terenów prywatnych. W najbliższy poniedziałek sprawą zajmie się komisja rewizyjna, ponieważ w mojej ocenie jest to wydatkowanie pieniędzy niezgodnie z budżetem, a więc naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Zbadamy to i jeżeli potwierdza się nasze przypuszczenia, to oczywiście poinformujemy odpowiednie organy. Jest to kolejny przykład marnotrawienia środków publicznych. Za takie pieniądze można zrobić wiele rzeczy.
Właścicielem terenu na lubińskim Rynku jest spółka Galeria Rynek, w której skład wchodzi między innymi będąca w likwidacji Lubińska Spółka Inwestycyjna (49 procent udziałów) i niemiecki inwestor – Womak Beta (51 procent udziałów).
- Na podstawie podpisania umowy z firmą niemiecką pozbyliśmy się kontroli nad Rynkiem i taka jest prawda – mówi Olszowiak. - Obwinianie w koło wszystkich jest nieporozumieniem. Czas powiedzieć wprost, że nasze miasto nie ma gospodarza.
- Mieszkańcy chcą zagospodarowania terenów wokół Rynku. W latach 60' wybudowano tutaj punktowce i od tamtej pory nikt nie remontuje ani tych dróg, ani podwórek osiedlowych – zaznaczył radny Oleg Herejczak. - Takie są oczekiwania społeczne, a nie żeby miejskie pieniądze były wyrzucone.
- Według mnie prezydent nie powinien wydatkować pieniędzy miejskich na uporządkowanie tego terenu – mówi Krzysztof Olszowiak. - Czy zrobi to jeżeli zwrócę się jako osoba prywatna z wnioskiem, żeby uporządkowano mój prywatny teren? Byłoby to skandalem.
- Nie powiem, że to jest nadużycie, ale zbyt szeroka interpretacja układów własnościowych jakie mają tutaj miejsce – przekonuje Marek Bubnowski, przewodniczący Rady Miejskiej. - Do tej pory cały czas nam wmawiano, że teren ten jest terenem prywatnym i że Rada Miejska nie ma tu nic do powiedzenia. Chciałbym zapytać prezydenta, czy my zmierzamy w kierunku lat 50' i miasto będzie tu hodowało kozy i owce? I drugie moje pytanie – jak już dopłaciliśmy pieniądze do niemieckiego inwestora, to kiedy będziemy odśnieżali Berlin albo remontowali ulice w Monachium?
Krzysztof Maj, rzecznik prasowy prezydenta odpiera zarzuty radnych przekonując, że wszystko jest zgodnie z planem.
- Miasto zapłaciło za uporządkowanie terenu – przyznaje rzecznik prezydenta. - Inwestor od pięciu lat nie może uzyskać pozwolenia na budowę, a dziura w Rynku szpeciła miasto. Chcieliśmy uporządkować ten teren w ubiegłym roku, ale pojawiłyby się głosy, że prezydent boi się referendum. Dlatego też uporządkowaliśmy plac w tym roku, ale wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Miasto podpisało stosowne umowy ze spółką Galeria Rynek i pieniądze będą nam zwrócone.