Na sesji Rady Powiatu, kiedy omawiano sytuacje po przejściu fali powodziowej, radny Mieczysław Kraśniański zarzucił Andrzejowi Holdenmajerowi, że nie panował nad sytuacją i podejmował złe decyzje.
Z tym nie zgadza się burmistrz. – Przyszedłem dzisiaj, bo zapoznałem się z protokołem z posiedzenia Rady Powiatu, gdzie pan Kraśniański mówił nieprawdziwe rzeczy – powiedział Holdenmajer. – Zarzuca się mi, że absolutnie nie panowałem nad akcją, że nie było patroli wałów na Grzybowie. To jest czyste kłamstwo. Przy wałach w Grzybowie pracowało wielu ludzi, zarówno mieszkańcy, policjanci, strażacy i wojsko. Pan Kraśniański podważa mój autorytet.
Burmistrzowi Holdenmajerowi zarzucono również, że wszystkie siły jakie miał do dyspozycji w walce z powodzią skierował do obrony oczyszczalni ścieków. – To jakaś totalna bzdura – odpierał zarzuty Holdenmajer. – Przy oczyszczalni osiem pomp wypompowywało wodę poza wały.
Andrzej Holdenmajer odpowiedział również na zarzuty związane między innymi z ewakuacją miejscowości najbardziej zagrożonych zalaniem, czyli Jurcza, Grzybowa i Wielowsi. Do ewakuacji nie doszło, ponieważ burmistrz sam patrolując wały uznał, że nie było takiej potrzeby.
Mieczysław Kraśniański wystąpienie Andrzeja Holdenmajera skwitował krótko - Mieliśmy rozmawiać o powodzi, a wysłuchaliśmy manifestu politycznego – powiedział, po czym wniósł o zakończenie sesji.