Porównując dokonania Zagłębia i Steauy w Europie miedziowi są daleko, daleko w tyle. Gdyby doświadczenie w Europie decydowało o wyniku dwumeczu mistrza Polski to Zagłębie dostałoby baty i to ogromne. Steaua bowiem to bardzo uznana firma, która ma na koncie zdobycie Pucharu Europy.
W połowie lat 80. gdy rozgrywki nie nosiły jeszcze nazwy Ligi Mistrzów bukareszteński klub zmontował wspaniałą drużynę z Gheorghe Hagim, Miodragiem Belodedici i Mariusem Lacatusem na czele, która trafiła do finału Pucharu Europy. W decydującym meczu, który cały na ławce przesiedział nastoletni wówczas Dan Petrescu, bohaterem był bramkarz Helmuth Duckadam, który nie puścił żadnej bramki w regulaminowym czasie gry (było 0:0), a potem obronił wszystkie rzuty karne egzekwowane przez zawodników Barcelony.
Ale to nie wszystkie wielkie osiągnięcia rumuńskiego klubu. Rok po triumfie nad Katalończykami Steaua zdobyła Superpuchar Europy, pokonując 1:0 Dynamo Kijów. W 1989 piłkarze z biednej Rumunii, rządzonej jeszcze przez dyktatora Nicolae Ceaucescu, zdołali znów awansować do finału najważniejszego z europejskich pucharów, gdzie ulegli Milanowi 0:4.
Więcej na stronach Gazety Wrocławskiej