Dni samotnej pielgrzymki to czas, w którym pan Dariusz zrozumiał co jest dla niego ważne w życiu. Zrozumiał co jest istotne w życiu.
W czasie swojej pielgrzymki doświadczył głodu, chłodu, ale też spotykał ludzi, którzy chętnie pomagali. Karmili, zapraszali do swoich domów.
- Będąc w Chocianowie, zobaczyłem plakat ukazujący trasę szlakiem Św. Jakuba, poczułem ze sam musze przemierzyć tą trasę. Na swojej drodze spotykałem się z przyjaznymi gestami od ludzi. Nie znałem języka, modliłem do Boga. Głęboko wierzyłem, że to on mnie prowadzi. Nie miałem żadnej mapy. Zapragnąłem tej pielgrzymki, wierzyłem, że dzięki tej wędrówce odnajdę sens życia i zmienię się. – mówi Pan Darek.
Fot. WFP
Przed pielgrzymka prowadził rozrywkowy tryb życia. Najważniejszą rzeczą były dla niego pieniądze i zabawa.
Pan Dariusz pokonał go w sandałach, w których chodzi do dziś.
- Wróciłem do żony, z którą rozwiodłem się sześć lat temu. Pogodziłem się z bratem, z którym nie rozmawiałem od kilku lat. Jestem szczęśliwy. Jestem innym człowiekiem niż przed pielgrzymką.
Z Hiszpanii wrócił samolotem
Bilet kupili mu poznani na szlaku Polacy mieszkający od wielu lat w Niemczech.
