O konflikcie, pomiędzy mieszkańcami Szklar Górnych, a spółką Energetyka pisaliśmy już nie raz. Od miesięcy toczy się spór o wodę, a właściwie o brak umów i darmową dostawę wody do wsi. Problem polega na tym, że część mieszkańców wodę pobiera bezpłatnie, co od lat umożliwia im wyrok sądowy nakazujący KGHM dostarczanie darmowej wody w zamian za zanieczyszczenia studni spowodowane działalnością zakładów górniczych. Taka sytuacja miała miejsce od lat – do czasu, kiedy dostawą wody zajęła się odrębna spółka – Energetyka. Ta z kolei za wodę żąda zapłaty i podpisania stosownych umów. Mieszkańcy Szklar Górnych nie chcą jednak zgodzić się na takie rozwiązanie, a przynajmniej nie w formie jaką proponuje spółka. Jak przyznali w rozmowach z nami, są gotowi ponosić koszty dostarczania wody, jednak powinni mieć wyznaczoną ilość wody darmowej. Jedną z propozycji mieszkańców było na przykład ustalenie ilości darmowych kubików na jednego członka rodziny. Jeżeli limit zostałby przekroczony – mieszkańcy musieliby za nadwyżkę zapłacić.
Na kilka miesięcy sprawa ucichła, teraz ponownie wraca w związku z pismem dostarczonym do Urzędu Gminy Wiejskiej Lubin, w którym Energetyka informuje, że po 28 czerwca odetnie dopływ wody do przedszkola.
Od wójt Ireny Rogowskiej zależy, czy pracownicy Energetyki dostaną pozwolenie na wejście na teren przedszkola. Władze gminy nie chcą ustąpić i nadal twardo obstają przy swoim razem z mieszkańcami Szklar przekonując, że mieszkańcy nie mogą być poszkodowani za to, że kopalnie zatruły im studnie. Mało tego, co jakiś czas robione są badania wody ze strumienia Zielenica. Według mieszkańców Szklar, nawet tej zimy Zielenica nie zamarzła, co jest niezaprzeczalnym dowodem na to, że w wodzie nadal są substancje szkodliwe.