Wcześniej było podciąganie się na drążku i test wytrzymałościowy, dzisiaj kandydaci na dwa wakaty w polkowickiej Straży Pożarnej rywalizowali w biegu na czas. Do przebiegnięcia było 50 metrów i kilometr. Jak mówią sami kandydaci do służby, najbardziej w pracy strażaka pociąga ich możliwość pomocy i ratowania życia ludzkiego.
- Dzisiaj przeprowadzamy test kwalifikacyjny dla kandydatów, którzy mają zostać przyjęci do pracy w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Polkowicach – powiedział nam kapitan Tomasz Lewandowski z PSP w Polkowicach. - Młodzi ludzie muszą przebiec w dobrym czasie 50 metrów i tysiąc metrów. We wtorek była przeprowadzona próba wydolności, w której wszyscy wzięli udział. Po tej próbie zostali zakwalifikowani do kolejnego etapu, czyli dzisiejszych biegów. Na początku zgłosiło się 37 kandydatów, dzisiaj mamy 33. Kolejnym etapem, jeżeli kandydaci przejdą tą próbę pomyślnie będzie rozmowa kwalifikacyjna, która zadecyduje o przyjęciu do służby. Praca strażaka jest bardzo ciężka. To są ludzie, którzy będą wykonywać trudny zawód, dlatego pod tym kątem ich sprawdzamy, muszą być sprawni fizycznie, a tabela wyników sprawności jest bardzo rozpięta. Tu liczą się najlepsi. Bez treningu przebiegniecie takiego dystansu z dobrym wynikiem jest trudne.
Co tak naprawdę ciągnie młodych mężczyzn do Straży Pożarnej?
- Chcemy ratować ludzkie życie, dla mnie jest to bardzo ciekawy zawód, w którym się na pewno spełnię, ale o wszystkim zadecydują wyniki – mówi Mateusz Jaworski z Parszowic.
Po biegu na 50 metrów nie było tak źle, wielu chętnych powtórzyło sprint i poprawili swoje wyniki. Gorzej było z biegiem na tysiąc metrów. - To są ciężki próby, jak ktoś nie ma formy, to daje z siebie wszystko, a i tak wychodzi jak wychodzi – mówi Krystian Halko z Tarnówka. - Trochę trenowałem wcześniej, ale trzeba zacząć o wiele wcześniej, co najmniej pół roku.