Czy Ryszard B. wypił przed stłuczką, czy po? Na to pytanie odpowiedzi szuka lubiński sąd. Dzisiaj przed wymiarem sprawiedliwości zeznawali świadkowie obrony Ryszarda B. Feralne zdarzenia miało miejsce wczesnym rankiem, 10 marca ubiegłego roku, kiedy to radny Ryszard B. jechał samochodem z zakładu pracy i zderzył się z pojazdem leśniczego. Wcześniej, Ryszard B. rozmawiał ze swoim szefem i poprosił o dzień urlopu. Przełożony zeznał, że w trakcie rozmowy z oskarżonym nie odniósł wrażenia, aby ten był pod wpływem.
Różne zeznania złożył jednak sam oskarżony, który najpierw twierdził, że alkoholu nie pił w ogóle, a następnie przyznał, że w wieczór poprzedzający stłuczkę wypił piwo, a rano, jako że nie było nic innego do picia w domu, wypił szklankę piwa.
Po stłuczce obaj panowie mieli się porozumieć w kwestii naprawienia wyrządzonych szkół, ale Ryszard B. wrócił po swoje auto i jak twierdzi, wtedy czekała na niego policja.
Obrońcy Ryszarda B. chcą aby sąd jeszcze raz przyjrzał się opinii biegłych, którzy nie stwierdzili jednoznacznie, czy oskarżony był pod wpływem alkoholu kiedy doszło do stłuczki. Jeżeli sąd przychyli się do wniosku obrony, na zakończenie procesu możemy poczekać kilak miesięcy.