Nie pierwszy raz pod obrady Rady Miejskiej w Lubinie wejdzie plan zagospodarowania przestrzennego osiedla Przylesie. Do tej pory, jeszcze nie doszło do głosowania nad uchwałą, ponieważ za każdym razem projekty były zwracane do wnioskodawcy.
- To dla mnie niezrozumiała zabawa ze strony radnych – powiedział prezydent Raczyński. – Plan przestrzenny umożliwia rozwój miasta i jest tak naprawdę najważniejszym dokumentem, który uchwala Rada Miejska. Brak planu przestrzennego powoduje bram możliwości rozwoju dla sporej części miasta.
Jednym z problemów, o których wspomina gospodarz miasta jest wyż demograficzny i coraz większa liczba dzieci w wieku przedszkolnym, dla których nie ma miejsca w placówkach miejskich. Rozwiązaniem mogłoby być utworzenie przedszkola na terenie Przylesia, jednak nie ma takiej możliwości, dopóki nie zostanie przyjęty plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.
- W ciągu trzech lat o prawie 30 procent wzrosła liczba 3-latków. To daje nam dobrą przyszłość dla miasta, ale pociąga za sobą również problemy. Jednym z podstawowych problemów w tej chwili są przedszkola. Jednym z ważnych elementów w projekcie planu przestrzennego jest możliwość organizowania prywatnych przedszkoli na Przylesiu. Plan otwarcia takiego przedszkola dla 130 dzieci jest zagrożony. Ta zabawa musi się skończyć. Teraz jest ostatni dzwonek na uchwalenie tego planu, żeby dzieci mogły pójść do przedszkola od września. Kobiety chcą iść do pracy, ale nie mają na to szansy przez dziwną politykę destrukcji prowadzoną przez ostatnie miesiące ze strony większości radnych. Mówię – dość tej zabawy. Ostatni raz apeluje do radnych, żeby uchwalili ten plan. Oczekuję, że we wtorek zostanie on przyjęty.