- Pamiętam dzień, w którym ojciec się żegnał z nami, kiedy odchodził – powiedziała dzisiaj Leokadia Nizoł, córka zamordowanego Lucjana Kacprzaka. – Mój ojciec był służbistą, był policjantem. Wtedy też odszedł z kolegami policjantami. Do końca był na posterunku. Został aresztowany przez Rosjan, osadzony w Stanisławowie. Pamiętam go jak dzisiaj, miałam wtedy 7 lat i widziałam go po raz ostatni. Przyszła tylko malutka karteczka z Ostaszkowa z obozu. Mama wspominała nam o tym co się stało w Katyniu, ale do końca czekała na powrót ojca. Z nikim się nie związała, cały czas była samotna.
Takie losy dzieli wiele polskich rodzin, których bliscy zostali brutalnie pomordowani w miejscach kaźni. Dzisiaj mieszkańcy miasta i uczniowie Zespołu Szkół Sportowych uczcili ich pamięć sadząc dęby na Wzgórzu Zamkowym.
W odszukaniu rodzin katyńskich pomógł dyrekcji szkoły Związek Sybiraków. Uczniowie poznali historię pięciu rodzin, historie zakończone tragicznie, ale pokazujące z ogromna wyrazistością, że tym rodzinom zabrano ich bliskich – mężów, ojców, braci i synów. Te historie są historiami o prawdziwych ludziach, którzy jak my, żyli, kochali i byli kochani. Jak my mieli plany życiowe i rodziny, o które dbali, a wszystko to zostało brutalnie przerwane w jednej chwili.
Dębami Katyńskimi zostali uhonorowani por. Józef Litwinionek, osadnik wojsk. Józef Waśniewski, asp. Leon Słomiński, asp. Lucjan Kacprzak, st. post. Jan Stupnicki.
W trakcie uroczystości na Wzgórzu Zamkowym złożono kwiaty upamiętniające ofiary Katynia, zapalono znicze i odczytano apel poległych.