- Od 1 kwietnia 2010 wprowadził pan zakaz dostępu samochodów ciężarowych powyżej 24 ton na drogach powiatowych zlokalizowanych w Lubinie. Dlaczego?
- Powodów jest kilka; Wiemy, że tiry ze względu na swoje gabaryty stanowią duże niebezpieczeństwo dla pieszych oraz samochodów osobowych, choćby ze względu na długość drogi hamowania. Powodują zaburzenia w płynności ruchu na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Z badań wynika, że średnio jeden przejazd tira przez takie skrzyżowanie zabiera tyle czasu, co przejazd 5 - 7 samochodów osobowych. Wielkogabarytowe samochody ciężarowe przyczyniają się do pogorszenia stanu nawierzchni dróg, który staje się rzeczywistym zagrożeniem bezpieczeństwa ruchu. Nie bez znaczenia jest fakt pokaźnej emisji spalin i wysokiego poziomu hałasu, które negatywnie wpływają na komfort życia mieszkańców. Dlatego musimy chronić naszych mieszkańców i nasze drogi. Powiat lubiński, co za tym idzie, cała społeczność lokalna wydaje ogromne pieniądze na przebudowę dróg. Rozmiar tych inwestycji na terenie Lubina jest największy od czasu zmian ustrojowych. Takie były oczekiwania społeczne. Mieszkańcy Lubina chcą poruszać się dobrymi drogami w mieście. Naszym zadaniem troska o infrastrukturę drogową, która jest własnością wspólnoty lokalnej.
- Co stanie się z tirami? Po jakich drogach mają się poruszać?
- Tranzyt ciężkich aut powinien odbywać się przystosowanymi do tego celu drogami krajowymi i wojewódzkimi. W Lubinie do tranzyty służy głównie drogą nr 3. Dostawy wewnątrz miasta winny odbywać się przy pomocy aut mniej obciążonych. Dlatego też w wielu miastach Europy na ich peryferiach buduje się centra logistyczne i centra przeładunkowe. Nawierzchnia drogowa nie jest niszczona przez samochody osobowe, lecz przez samochody ciężarowe. Takie działanie pojazdu na nawierzchnię rośnie w funkcji potęgowej obciążenia. Z powszechnie przyjmowanego prawa czwartej potęgi wynika, że, jeden 40 - tonowy tir niszczy nawierzchnie drogi dokładnie tak, jak 163840 (słownie: sto sześćdziesiąt trzy tysiące osiemset czterdzieści) samochodów osobowych, przy założeniu, że jeden samochód osobowy waży 1 tonę. (Opracowanie Cambridge Uniwersity, cytowane w "Der Spiegel" (34/1999) i "Życie" (21 VIII 2001 r.). Dlatego podobne ograniczenia wprowadziło wiele miast w Polsce i to nawet do 7 czy 12 ton. Nie jest zadaniem samorządu powiatowego troszczyć się tranzyt ciężkich aut. To zadanie rządu. Mieszkańcy Lubina nie podróżują tirami. Zaznaczam, że ulica Hutnicza i tzw. obwodnica południowa mają za zadanie ułatwienie poruszania się mieszkańców pomiędzy osiedlami Przylesie, Ustronie i Wyżykowskiego tak, żeby nie musieli jechać przez centrum. Nie byłoby żadnego sensu wydawać miejskie pieniądze w celu ułatwienia tranzytu tirów przez Lubin.
- Niektóre media podają, że utrudniony jest dojazd do Lubińskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, co może negatywnie wpłynąć na rozwój miasta.
- Dojazd do LSSE z drogi nr 3 nie jest utrudniony. Na tym odcinku ul. Hutniczej tiry mogą się swobodnie poruszać. Wiadukt kolejowy nad ulicą pogłębiliśmy, gdy byłem wiceprezydentem Lubina i organizowałem miejską komunikację autobusową. Zapewne część mieszkańców Lubina pamięta, że tą trasą poruszał się autobus piętrowy. Wysokość wynosi 4,5 m i jest wyższa od norm, które muszą spełniać tiry. Poza tym od roku projekt ten był przedmiotem konsultacji m. in. z podmiotami gospodarczymi, Główną Dyrekcją Dróg i Autostrad, Dolnośląską Służbą Dróg i Kolei i policją. Osobiście omawiałem sprawę z Eduardo de Sousa Brito, wiceprezesem Geronimo Martins z Portugalii, właścicielem sieci handlowej Biedronka i głównym inwestorem w strefie. Spotkaliśmy się nie tylko ze zrozumieniem, ale nawet otrzymaliśmy na przebudowę ul. Hutniczej dofinansowanie w wysokości 800 tys. zł. Jest to prospołeczne działanie godne pochwały. Niestety w konsultacjach nie wzięli udział przedstawiciele REALA. Podczas prac nad projektem uwzględniliśmy wszystkie wnioski lubińskiej policji.