- Dzisiaj nie ma w naszym narodzie kogoś, kto by nie łączył się w tym dramacie, który przeżywamy, w tej katastrofie lotniczej, w której zginął Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej i jego małżonka, były prezydent na uchodźstwie, jak i wiele osób, które znajdowały się w delegacji udającej się na uroczystości wspomnienia wszystkich pomordowanych w Katyniu – mówił ksiądz proboszcz Franciszek Steblecki. - Ten dramat powinien nas połączyć wszystkich, bez względu na poglądy, czy też wyznawaną wiarę.
Mieszkańcy licznie zgromadzeni w kościele oddali hołd zmarłym przedstawicielom państwa, posłom, generałom i wszystkim, którzy w tak tragiczny sposób przedwcześnie zakończyli życie.
- Nadal trwamy w okresie Wielkanocy, a już po upływie tygodnia przenosimy się pod krzyż – mówił ksiądz. - Pod krzyż smutku, cierpienia. Nie ma dzisiaj Polaka, który obojętnie przechodzi obok tego wydarzenia. Pod tym krzyżem i pod tym znakiem, Polska jest Polską i Polak Polakiem. Jak wielu dzisiaj było ludzi, którzy zanosili prośby do Chrystusa i miłosierdzie dla tych, którzy zginęli na służbie, bo oni udawali się do Katynia po to, aby oddać hołd tym, którzy też zginęli nagle, niewinnie, w sposób męczeński, to byli nasi rodacy, to byli ci, którzy dzisiaj wylecieli ze swojej ojczyzny, żegnając swoje rodziny, ale już do nich nie powrócą. Dzisiaj w mediach wiele razy słyszeliśmy, że życie jest bardzo kruche. Ci, którzy się tam udawali przecież nie wiedzieli, że już nie powrócą. Dzisiaj jednoczymy się wokół tej wielkiej tragedii.
Pamięć ofiar tragedii w Smoleńsku uczczono minutą ciszy.