Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Lubin
Szafraniec zgolił wąsy, Bobrek rzucił palenie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
To był mecz godny finału mistrzostw Polski w piłce ręcznej. Zacięta walka na parkiecie, dramat Michała Kubisztala, czerwona kartka dla trenera Zagłębia, dwie dogrywki i rzuty karne.

Takich emocji dawno nie widzieli fani szczypiorniaka. Po czterech meczach rywalizacja o koronę mistrza Polski przeniosła się do lubińskiej hali. O tym, jak bardzo zmotywowani byli zawodnicy obu siódemek nie trzeba było nikogo przekonywać. Lubinianie bardzo chcieli przerwać supremację Wisły Płock na polskim podwórku, która od wielu lat jest najlepszą krajową drużyną. Walka na parkiecie była niezwykle zacięta i wyrównana. Kibice byli świadkami wymiany bramka za bramkę. W 25 minucie publiczność wstrzymała oddech. Za faul na rywalu, najskuteczniejszy zawodnik Zagłębia, Michał Kubisztal ujrzał czerwoną kartkę. Brak supersnajpera w zespole w meczu o taką stawkę może przybić każdego.

Fot. WFP

Po zmianie stron lubinianie tylko przez chwilę pamiętali o braku Kubisztala. Ciężar gry na swoje barki wziął Bartłomiej Jaszka, który czuł się na parkiecie, jak ryba w wodzie. To dzięki jego skutecznym akcjom, zawodnikom Zagłębia wróciła wiara i nadzieja na wywalczenie historycznego tytułu. Kwestia mistrzostwa nie rozstrzygnęła się w regulaminowym czasie, potrzebna była więc dogrywka. Ale po dziesięciu minutach gry znów był remis, więc czekała nas druga dogrywka. Emocje sięgnęły zenitu, gdy także i ta dogrywka nie wyłoniła najlepszej siódemki kraju. Wszyscy z zapartym tchem śledzili rzuty karne.

Fot. WFP

- Umówiliśmy się z Michałem Świrkulą, że będziemy bronić na zmianę, ale gdy obroniłem pierwszy rzut karny, Michał odpuścił i powiedział, że mam dalej bronić – mówił bramkarz Zagłębia, Szymon Ligarzewski, który chwilę później obronił drugiego karnego.

Do piłki podszedł Bartłomiej Tomczak. Jego celny rzut mógłby zapewnić Zagłębiu zwycięstwo. I tak się stało. Na sali zapanowała istna eufioria i szaleństwo, w górę tryskały szampany, zawodnicy utonęli w rękach fanów, którzy skandowali: „mistrz, mistrz, Zagłębie”. Zgodnie z przyrzeczeniem trener lubinian Jerzy Szafraniec musiał zgolić wąsy, które miał od matury, a drugi trener Dariusz Bobrek obiecał rzucić palenie. Jak na razie słowa dotrzymuje.

Fot. WFP

Zdjęcia pochodzą ze strony Zaglebie.lubin.pl


(tom)



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 4 maja 2024
Imieniny
Floriana, Michała, Moniki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl