„Stanowisko powiatu to nieustanne sabotowanie wszelkiej działalności miasta, które urzędujące władze powiatu z determinacją prowadzą, nawet za cenę ośmieszenia się i narażenia już nie tylko na zarzut niekompetencji, ale i złośliwości.” To za te słowa, Krzysztof Maj znalazł się na ławie oskarżonych. W połowie października ubiegłego roku, w lubińskim sądzie zapadł wyrok uniewinniający rzecznika prezydenta. Według sędziny prowadzącej sprawę, wiedza, w posiadaniu której był oskarżony, pochodziła od pracowników magistratu. Po części związana była również z odczuciami i opiniami, które krążą w opinii publicznej. Sędzia stwierdziła, że na tej podstawie Krzysztof Maj mógł użyć słowa sabotaż i nie było to pomówienie przeciwników politycznych prezydenta Lubina.
Starostwo Powiatowe złożyło apelacje do wyroku nie do końca zgadzając się z jego uzasadnieniem. Dzisiaj w legnickim sądzie odbyła się rozprawa, na której potrzymano październikową decyzję. Sędzia Andrzej Środek uznał, że apelacja do wyroku jest bezzasadna. Mówił również o tym, że politycy i inne osoby publiczne muszą być przygotowane na krytykę ich poczynań i podejmowanych decyzji.
- Cieszę się, że nie tylko ja sądzę, że jestem niewinny – powiedział nam Krzysztof Maj. – Trzyosobowy skład w sądzie w Legnicy też potwierdził, że moja wypowiedź była zasadna. Szkoda tylko pieniędzy podatników na zbędne procesy.