Przed samymi świętami lubińscy rajcy debatowali nad budżetem na 2010 rok. W projekcie ujęte były dwa kredyty – 24 miliony złotych na rewitalizację, z czego 17 milionów złotych miały kosztować inwestycje w Park Wrocławski (między innymi place zabaw dla dzieci, ogrodzenie parku i tak zwany dino-park, czyli aleja z ogromnymi figurami dinozaurów), oraz drugi z kredytów – 40 milionów złotych na budowę obwodnicy. Radni zgody na zaciągnięcie kredytów nie wyrazili, w związku z tym przepadnie również 5 milionów dotacji, które Lubin miał szansę otrzymać na prace w parku. Według prezydenta miasta jest to idiotyzm, ale zapowiada, że radni będą meli jeszcze jedną szansę by naprawić to, co zdaniem Roberta Raczyńskiego zepsuli.
- Inwestycja w Park Wrocławski została wykreślona – powiedział prezydent Raczyński. - Idiotyzmem trzeba nazwać działalność ze strony tej grupy radnych, która tak działa. Wcześniej ta inwestycja była przyjmowana przez kilka lat, czyli ponieśliśmy koszty dokumentacji, procesu przygotowawczego i przetargowego i również jeżeli chodzi o proces przekazywania dokumentacji do zarządu województwa w ostatnim etapie, kiedy już lada dzień mieliśmy podpisywać umowę na sfinansowanie tego zadania radni się wycofali. To jest bardzo niepokojące. To jest ważna inwestycja z pozycji jakości życia mieszkańców Lubina i tego żebyśmy się wyróżniali jeśli chodzi o piękny park. Planowo mieliśmy otrzymać kilka milionów na sfinansowanie naszego parku, natomiast radni odmówili finansowania.
Zupełnie inaczej sprawę widzi marek Bubnowski, przewodniczący rady Miejskiej, który głosował przeciwko udzieleniu kredytu. - Należy pamiętać, że to Rada Miejska uchwala budżet i decyduje o tym, które inwestycję maja być wykonane, a które nie – powiedział nam radny. - W czerwcu ubiegłego roku przyjęliśmy program rewitalizacji miasta, również Parku Wrocławskiego, jednak należy pamiętać, że w tamtych dokumentach nie było ani słowa o kosztach inwestycji. We wrześniu ubiegłego roku okazało się, że ta inwestycja ma pochłonąć około 17 mionów złotych i nie wyraziliśmy na to zgody.
Druga inwestycja, która nie wyszła prezydentowi to kredyt na obwodnicę. - Jesteśmy w trakcie przetargu – mówił Robert Raczyński. - 18 stycznia kończy się termin składania ofert. Jesteśmy w ostatniej fazie jeśli chodzi o rozpoczęcie tej inwestycji. Przez kilka lat radni wyrażali zgodę na inwestowanie, na przygotowanie dokumentacji, na wykupy gruntów, na przekazywanie elementów składowych obwodnicy w postaci części majątku gminnego i nagle się wycofali z finansowania budowy.
- Budowa obwodnicy została wpisana do budżetu na ten rok – ripostuje radny Krzysztof Olszowiak. - Jest ponad 35 milionów złotych wolnych środków. Z budżetem gminy jest tak, jak z budżetem domowym, należy wybierać zadania właściwe i obwodnica jest jednym z zadań do wykonania. Radni nie zgodzili się na dinozaury za 17 milionów złotych i według mnie to słuszna decyzja. Remont ulicy Odrodzenia kosztuje 13 milionów złotych. Nie wolno oszukiwać ludzi jak to miało miejsce w sprawie dopłat do wody. Przez rok mamiono i mieszkańców Lubina i radnych, że nie ma na to pieniędzy, jak się okazało, pieniądze były. Pan prezydent zapomina, że to Rada Miejska uchwala budżet, a prezydent ma go tylko wykonać, a jeśli chce zrealizować jakieś zadania powinien z radnymi rozmawiać, przedstawić konkretne wyliczenia.
Prezydent Robert Raczyński jest jednak wspaniałomyślny względem radnych koalicyjnych. Zapowiedział już, że dostaną oni kolejną, ostatnią szansę.
- Zabawa się skończyła – mówi Raczyński. - Mieszkańcy Lubina są udręczeni układem komunikacyjnym i kiedy można ten problem rozwiązać w ciągu dwóch najbliższych lat radni nie dopełniają swoich obowiązków za co są sowicie wynagradzani w postaci diet. Damy im ostatnią szansę, do końca stycznia skieruje nowy budżet, który będzie zawierał moje poprawki. Jeśli nie zostaną uchwalone będę niestety zmuszony powiadomić prokuraturę i nazwiska 12 radnych, którzy ciągle bojkotują rozwój miasta zostaną skierowane do prokuratury.