Po Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy KGHM zawrzało. Było niemal pewne, że zmiany zaproponowane przez Skarb Państwa, dotyczące miedzy innymi obniżenia kworum przy podejmowaniu wiążących decyzji i wypłaty zaliczki na rzecz dywidendy, przejdą zdecydowaną większością głosów. Tak się stało, jednak decyzje te spotkały się z ostrą krytyką związkowców, którzy zgodnie twierdzą, że dzień, w którym odbyło się NWZA, to smutny dzień dla Polskiej Miedzi.
- Zapowiedzi, czy próby uspokajania opinii publicznej, że Walne Zgromadzenia Akcjonariuszy zmieniając niektóre przepisy Statutu KGHM, umocni pozycję Skarbu Państwa, są opowiastkami ludzi, którzy liczą na brak znajomości sprawy u tych, którzy interesują się KGHM. Jakim umocnieniem pozycji Skarbu Państwa w KGHM jest chęć sprzedaży 10 procent kapitału, a więc pomniejszenie swojego poziomu zaangażowania z 42 na 32 procent. Nawet przedszkolak wie, że 32 to jest mniej niż 42 – mówi szef ZZPPM. – Żadne zaklęcia typu zabezpieczenia w Statucie nic tu nie poradzą. Teraz praktycznie niewykonalne będzie zebranie większości głosów aby przegłosować Skarb Państwa. Druga sprawa to to, że zmiany w Statucie ułatwiają Skarbowi Państwa, już poza Walnym Zgromadzeniem Akcjonariuszy pobór dywidendy z zysków, a więc KGHM, już na początku kolejnego roku będzie pozbawiany wypracowanego zysku. Poza WZA, poza akcjonariuszami, tylko zwyczajną, administracyjną decyzją zarządu i Rady Nadzorczej, które są przecież sterowane przez Skarb państwa. Rząd Donalda Tuska jest konsekwentny w tym, że będzie drenował KGHM, będzie pobierał dywidendę, będzie pobierał nadwyżki finansowe, mało tego, jeszcze sprzeda 10 procent kapitału akcyjnego. A to, co pan prezes opowiada, to jest robienie dobrej miny do złej gry i według mnie jest to nieprzyzwoite, przynajmniej ze strony prezesa zarządu Polskiej Miedzi.
Ryszard Zbrzyzny zapowiedział, że pomimo zmian jakich dokonało NWZA, związkowcy będą robić wszystko co w ich mocy, by zapewnić pracownikom jak najlepsze zabezpieczenie ich miejsc pracy i płacy.
- Możemy obracać się w ramach prawa, bowiem każde nieprawne działanie może się skończyć konsekwencjami dla związków zawodowych – mówi szef ZZPPM. – W swoich działaniach chcemy zabezpieczyć pracowników. Mamy spór zbiorowy, w którym mówimy o gwarancjach zatrudnieniowych co najmniej 10-letnich, mówimy o zabezpieczeniu funkcjonowania Układu Zbiorowego Pracy, który jest dla nas najważniejszym dokumentem w firmie i mówimy o tym, żeby płace były przynajmniej waloryzowane na poziomie inflacyjnym w każdym roku. Zależy nam na tym, aby z upływem lat, płace nie traciły na wartości realnej. Jednak to wszystko wyszłoby w okolicznościach, kiedy Skarb Państwa straciłby kontrole nad spółką. Dzisiaj jesteśmy na etapie powołania mediatora. Niebawem zaczniemy mediacje. Tylko w tym zakresie możemy się obracać. Jeżeli uczciwie pan premier, a w to nie wierzymy, mówi, że Skarb państwa nie chce stracić kontroli nad Polską miedzią, no to przecież tego sporu nie powinno być. My chcemy gwarancji na okoliczność, kiedy Skarb Państwa straci, a tutaj nikt tych gwarancji nie chce nam podpisać. To są gwarancje, które na dobrą sprawę, nigdy by nie weszły, gdyby prawdą było to, co mówi Donald Tusk. Wygląda na to, że mówi nieprawdę, skoro zarząd Polskiej miedzi nie chce takich gwarancji podpisać. Będziemy w swoich działaniach konsekwentni i będziemy upubliczniać to bezeceństwo, które się toczy wokół KGHM. Nadal wierzę, bo tu trzeba mieć wiarę w to, że mimo wszystko, nikt z odpowiedzialnych, poważnych ludzi nie podejmie decyzji o sprzedaży Polskiej Miedzi, to by było największe morderstwo na żywym organizmie.