Wczorajsza sesja, a właściwie punkt dotyczący odwołania starosty lubińskiego Małgorzaty Drygas-Majki wywołał ostrą dyskusję wśród radnych. W zdecydowanej większości wypowiedzi dotyczyły jednak niedzielnego referendum o odwołanie prezydenta Lubina i prowadzonej przez polityków kampanii referendalnej.
- Brzydzę się uprawianiem polityki poprzez awanturnictwo, ciągłe poszukiwanie wrogów, nagonki i prowokacje – mówił w trakcie sesji radny PO Marek Wojnarowski. - Nawołuje do współpracy, dość już szukania tematów zastępczych, dość tematów, które mają tylko służyć zaistnieniu w mediach.
Na te słowa radni z ramienia Lubin 2006 wypomnieli Wojnarowskiemu plakaty z hasłem „Bóg ukarał to miasto” nawołujące do udziału w referendum.
- Prosiłbym pana, żeby pan nie mówił o żadnych wojenkach, skoro w politykę miesza pan Boga – powiedział Marek Dłubała. - Jeżeli pan miesza Boga w politykę, to powiem tylko tyle, że milczenie jest złotem.
- Jeżeli już tak mieszamy Boga, to co tu się dzieje, na tej sesji i co się dzieje w mieście. Muszę stwierdzić, że Bóg odebrał rozum wielu osobom w tym mieście – ripostował Wojnarowski. - Liczę na to, że Bóg wróci.
To wywołało ostry sprzeciw pozostałych radnych.
- Ja sobie nie życzę, żeby pan tymi słowami zwracał się do mnie – powiedział Adam Myrda. - Nie życzę sobie takich słów w pana ustach, człowiek, który tak niedawno prowadził tą brudną kampanię.
Tymoteusz Myrda zaapelował do Marka Wojnarowskiego o przeproszenie zarówno radnych, jak i mieszkańców miasta, których mogły obrazić wypowiedziane słowa.
- Te słowa skierowane były do wszystkich tych, którzy uczestniczą w tym co się dzieje w Lubinie – powiedział szef klubu PO w Radzie Powiatu. - To jest skierowane do wszystkich elit politycznych, które to miasto doprowadziły do takiego stanu w jakim ono jest. Poprzez wieszanie billboardów, poprzez akcje jedne czy drugie, my nie zrobimy tego, co musimy zrobić. My nie wybudujemy nowego Rynku w mieście, jeżeli tak będziemy prowadzić politykę, my nie wybudujemy obwodnicy południowej, nie wybudujemy hali. My nic w tym mieście nie zrobimy, jeżeli nie ostudzimy tych emocji, które są w nas wszystkich. Odebranie rozumu, o którym mówiłem widzę również po naszej stronie i u siebie. Idźmy wreszcie normalna drogą, a nie drogą awantury, billboardów i idiotyzmu, który w Lubinie stał się rzeczą codzienną.
- Chcę przypomnieć, że to członkowie Platformy Obywatelskiej nawoływali do udziału w referendum i w skrytości nocy wyklejali dziwne plakaty – powiedział Tymoteusz Myrda. - My jesteśmy gotowi zapomnieć o tym i zacząć rozmawiać, kiedy wy zaczniecie normalnie rozmawiać, a nie bawić się w ten sposób za pieniądze podatników.
Czy to oznacza, że mieszkańcy samego Lubina, a także powiatu lubińskiego, doczekają się inwestycji, o których tak dużo się mówi, a postępów w działaniach nie widać? Czy może deklaracja zakończenia sporów i przystąpienia do konstruktywnego działania zakończy wojny i wojenki? To jedynie czas może pokazać.