- Wniosek o odwołanie starosty lubińskiego uważam za element gry politycznej prowadzonej przez Stowarzyszenie Lubin 2006 – skomentował Marek Wojnarowski, radny PO w powiecie. – Nieprzypadkowo został on złożony w czasie kampanii referendalnej w mieście. Wniosek ten jest wynikiem ciągłych, bezpardonowych ataków działaczy Lubin 2006 na starostę i wszystkich tych, którzy mają odwagę mieć odmienne zdanie i inny styl funkcjonowania w samorządzie. We wniosku podpisanym przez radnych Lubin 2006 nie ma informacji ani dowodów przekroczenia lub naruszenia prawa przez starostę, jak i też działania na szkodę. Wniosek o odwołanie radni motywują jedynie utratą zaufania do starosty, który wydając decyzje administracyjne, w każdym z przypadków działał w granicach prawa. Powód złożenia tego wniosku jest jeden – wywołanie kolejnej kłótni – mówił Wojnarowski. – W tym radni Stowarzyszenia Lubin 2006 są mistrzami. Brzydzę się uprawianiem polityki poprzez awanturnictwo, ciągłe poszukiwanie wrogów, nagonki i prowokacje. Nawołuje do współpracy, dość już szukania tematów zastępczych, dość tematów, które mają tylko służyć zaistnieniu w mediach.
Z tymi zarzutami nie zgodzili się jednak radni, którzy podpisali się pod wnioskiem o odwołanie Małgorzaty Drygas-Majki.
- Naszym zdaniem zostały naruszone przepisy prawne – powiedział Tymoteusz Myrda podtrzymując wniosek o odwołanie starosty. – Podmioty administracji publicznej stoją na straży praworządności, a poprzez swoją działalność zobowiązane są pogłębiać zaufanie obywateli do organów państwa. Przytoczyliśmy tylko dwa przykłady naruszenia prawa – pozwolenie na budowę galerii w Rynku i budowę hali widowoskowo-sportowej. Ewenementem w skali kraju jest to, że starosta wydaje decyzję, a zarząd powiatu odwołuje się od tego, bo starosta wydała złą decyzję. To znaczy, że chyba źle sprawuje swój urząd, nie wie co podpisuje. Chyba że zarząd powiatu podjął decyzje niezgodną z wola starosty. Odpowiedzmy sobie na pytanie kto komu robi na złość i kto kontroluje ten urząd – pyta Myrda. – W związku z powyższym podtrzymujemy swoje stanowisko.
Przewodniczący Lubin 2006 zaapelował również do starosty o to aby przemyślała wydarzenia ostatnich dni, szczególnie te związane z kampanią referendalną i z własnej woli złożyła dymisję.
Tak się nie stało. Spośród radnych wybrano członków do komisji skrutacyjnej, która przeprowadziła głosowanie. 9 radnych było za odwołaniem starosty z zajmowanego stanowiska, 11 przeciwnych takim posunięciom. Jeden radny wstrzymał się od głosu.
- Ten wynik był do przewidzenia – skomentował głosowanie Tadeusz Kielan, jeden z inicjatorów projektu uchwały. Na pytanie co dalej stwierdził, że radni Lubin 2006 będą się starać porozumieć z drugą stroną. – Chcemy żeby zadania ważne dla powiatu były jak najszybciej zrealizowane – powiedział Kielan. – Zależy nam na kilku bardzo ważnych zadaniach jak na przykład ulicy Paderewskiego, Jana Pawła. To zadania numer jeden do realizacji w tym mieście, przynajmniej jeśli chodzi o drogi. Według mnie hierarchia wykonywania inwestycji powinna być zupełnie inna niż ta, która obecnie jest realizowana.
- To było demokratyczne głosowanie powiedziała nam Małgorzata Drygas-Majka, starosta lubiński. – Żałuję, że nie było tego głosowania miesiąc wcześniej. Odbyło się dzisiaj, wynik jest taki, jak zadecydowali radni. Ja sobie nie mam absolutnie niczego do zarzucenia, uważam, że przez te trzy lata dobrze zarządzam urzędem. Przez ten czas bardzo wiele wydarzyło się w powiecie i to dużo dobrego. Nie jest to tylko moją zasługą, ale całego zarządu. Krzywda by było gdyby tak działający zarząd miałby dzisiaj zostać odwołany.
