Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Lubin
Koniec sprawy za słowa

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
10 tysięcy grzywny – tyle żąda powiat od Krzysztofa Maja, rzecznika prasowego prezydenta Lubina. Dzisiaj zakończyła się sprawa prowadzona przed lubińskim sądem. Wyrok poznamy za tydzień.

Podział dróg, sygnalizacja świetlna, galeria handlowa w Rynku i hala widowiskowo-sportowa na terenie lubińskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji – to główne przykłady przytaczane przez świadków powołanych w sprawie, którą powiat wytoczył Krzysztofowi Majowi.

Po wejściu na salę rozpraw Krzysztof Lesiak, obrońca rzecznika, złożył wniosek o umorzenie postępowania karnego wobec jego klienta. Powodem miały być słowa, za które proces został wytoczony. Konkretnie chodzi tu o wypowiedź „Stanowisko powiatu to nieustanne sabotowanie wszelkiej działalności miasta, które urzędujące władze powiatu z determinacją prowadzą, nawet za cenę ośmieszenia się i narażenia już nie tylko na zarzut niekompetencji, ale i złośliwości.” opublikowaną we wrześniu ubiegłego roku w tygodniku Wiadomości Lubińskie. Obrońca Maja utrzymywał, że wypowiedź tyczyła się zarządu powiatu, a ten jako organ nie może wnieść oskarżenia. - Prawidłowym byłoby wystąpienie konkretnych członków władz powiatu do sądu – przekonywał Lesiak. Sędzia prowadząca sprawę była jednak temu przeciwna i wniosek został odrzucony.

Przed wymiarem sprawiedliwości zeznawali dzisiaj trzej świadkowie, urzędnicy zatrudnieni w lubińskim magistracie.

- Działania zarządu i ogólnie starostwa to ciągły sabotaż działań Urzędu Miejskiego – powiedział Tadeusz Kielan, naczelnik wydziału infrastruktury. - Potwierdzam słowa rzecznika. Te działania są destrukcyjne.

Podając przykłady na poparcie owego „sabotowania” Kielan wymienił między innymi podział dróg na terenie miasta. - Podział na drogi miejskie, powiatowe, gminne i wojewódzkie powoduje dezorganizację, utrudnia prace, nawet w takich sprawach jak powieszenie chorągiewki z okazji jakiegoś święta musimy się zwracać z osobnym pismem do marszałka na drogach wojewódzkich i starosty na drogach powiatowych – mówił.

Drugi przykład to sygnalizacja świetlna. - Powiat chce wyrwać kilka sygnalizacji z systemu za który zapłaciliśmy prawie 2 miliony złotych – mówił Kielan. - To jest niszczenie tego, co zrobiliśmy do tej pory. Jest jeszcze problem zarządzania ruchem drogowym. Starostwo opóźnia zatwierdzenie projektów organizacji ruchu, bądź też zatwierdza niezgodnie z naszymi oczekiwaniami. Kolejna próba sabotowania naszych działań to brak zgody na postawienie fotoradarów na ulicy Niepodległości. W końcu postawiliśmy je bez zgody powiatu.

Naczelnik Kielan poruszył również kwestie galerii handlowej na lubińskim Rynku i budowy hali na OSiR. - Obie inwestycje są blokowane – mówił. - Dochodziło już do absurdów. Pracuje w Urzędzie Miejskim już 24 lata i tak ciężkiej współpracy nie było do tej pory.

Nawiązując do wypowiedzi rzecznika opublikowanej w tygodniku, Kielan stwierdził, że faktycznie zadziwiający jest fakt, że jedna galeria (Srebrna promenada, przyp. red) dostała pozwolenie na budowę, a druga (Galeria Rynek, przyp. red) tego pozwolenia nie dostała.

Odpowiadając na pytania przedstawiciela strony skarżącej, jakoby budowa galerii na lubińskim Rynku nie mogła być sabotowaniem działań Urzędu Miejskiego Kielan przyznał mu rację.

- Urząd Miejski nie ma nic bezpośrednio do Galerii Rynek – przyznał. - Tym zajmuje się Lubińska Spółka Inwestycyjna i jej partner biznesowy, ale gdyby zapytać o to mieszkańców miasta i tak powiedzą, że to wina prezydenta.

Sędzia prowadząc sprawę chciała doprecyzować jakie informacje przekazuje Tadeusz Kielan, czy potwierdzone, czy też informacje obiegowe. - Podaję te informacje, które uważam za pewne, a obiegowe informacje też są pewne – stwierdził naczelnik.

Swoje zeznania złożyła również Ewa Kałuzińska. Zeznała, że niektóre postępowania powiatu są uciążliwe, szczególnie jeśli chodzi o rozpoczęcie prac drogowych, a winna tu jest swoboda w interpretacji przepisów. - W przypadku prac jakie Urząd Miejski chciał prowadzić na ulicy Sikorskiego, za każdym razem był inny sposób zatwierdzenia robót – mówiła Kałuzińska. - Za pierwszym razem wystarczyło tylko zgłoszenie z planem sytuacyjnym, za drugim razem potrzebne już było pozwolenie na budowę z pełną dokumentacją, a za trzecim razem zgłoszenie z dodatkowymi dokumentami. A to cały czas jest ten sam odcinek drogi o długości 400 metrów. Kolejny przykład to remonty, nie wszystko da się zaplanować, ponieważ gospodarka się zmienia, ale jako urzędnicy jesteśmy zobowiązani do zgłaszania takich zamierzeń i tu ze strony urzędników starostwa jest swobodna interpretacja przepisów. Jedni urzędnicy rozpatrują przepisy czytelnie, a inni robią niepotrzebne problemy. W ubiegłym roku niektóre sprawy dało się załatwić telefonicznie, czy na zasadzie normalnej współpracy.

Ewa Kałuzińska oprócz remontowanych dróg i problemów jaki według niej napotykają pracownicy Urzędu Miejskiego, a które miałyby być potwierdzeniem „nieustannego sabotowania” wymieniła również brak zgody na budowę galerii w Rynku.

- Moja obecność tutaj już oznacza, że coś jest nie tak – mówiła. - Jednak nie chcę wykazywać czyjejś złośliwości, nie mam na myśli konkretnych urzędników, mówię o powiecie w ogóle. Uważam, że wypowiedź Krzysztofa Maja jest wypowiedzią rzetelną, oparta na jego wiedzy i doświadczeniu jako rzecznika. Osobiście nie użyłabym słowa „sabotowanie”, ale patrząc na całą sytuację można odnieść takie wrażenie.

Po wysłuchaniu świadków przyszedł czas na mowy końcowe. Decyzję sądu w tej sprawie poznany za tydzień.


Ewa Chojna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 3 maja 2024
Imieniny
Jaropełka, Marii, Niny

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl