Na stronach internetowych Ministerstwa Skarbu Państwa ukazała się wczoraj informacja o zaktualizowanym planie prywatyzacji. Wpływy z tych posunięć oszacowano na ponad 36 miliardów złotych. Na tej liście znalazł się również KGHM. Resort dopuszcza zbycie od 10 do 41 procent akcji, co w rezultacie może oznaczać całkowitą utratę kontroli nad złożem miedzi.
Działacze związkowi, a także przeciwnicy polityczni Platformy Obywatelskiej ostro krytykują te pomysły, przypominają również przedwyborczą kampanię, w trakcie której zarzekano się, że prywatyzacja Polskiej Miedzi nie wchodzi w rachubę.
Przedwyborcza ulotka Platformy Obywatelskiej stała się punktem odniesienia i licznych komentarzy skierowanych przeciwko PO. Czytamy na niej odezwę obecnego premiera Donalda Tuska skierowaną bezpośrednio do mieszkańców terenów Zagłębia Miedziowego: „Szanowni Mieszkańcy Zagłębia Miedziowego! Nieprawdziwe informacje o prywatyzacji KGHM Polska Miedź S.A. to wyłącznie kolejna manipulacja polityczna. Platforma Obywatelska nie sprywatyzuje KGHM, nie oszuka górników, nie ograbi firmy z zysku (...)” Sięgając dalej, do ulotki przedstawiającej kandydatów na posłów i senatorów z ramienia Platformy Obywatelskiej czytamy: „(...) Rząd PiS-u bezprawnie zabrał cały zysk KGHM Polska Miedź S.A. W ten sposób wstrzymał rozwój firmy i regionu. Gwarantujemy, że wypracowane zyski przeznaczone będą na inwestycje w Zagłębiu Miedziowym i tworzenie nowych miejsc pracy”.
Pytamy więc, jak obietnice przedwyborcze mają się do możliwej prywatyzacji holdingu?
Na tą ewentualność przygotowane są już związki zawodowe działające przy KGHM. Od dziś obowiązuje pogotowie strajkowe w spółce. Szefowie central zapowiedzieli, że będą za wszelką cenę bronić miejsc pracy.
- Decyzja Skarbu Państwa jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem – powiedział nam Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. - Chciałbym zapytać kiedy skończy się oszukiwać ludzi i traktować ich przedmiotowo? Przed wyborami Donald Tusk wiedział jaką reakcję wywoła informacja o zamierzanej prywatyzacji KGHM, dlatego też obiecywał, że jej nie będzie. Wychodzi na to, że jak czegoś chcą od ludzi, to wiedzą co powiedzieć, wiedzą co ludzie chcą usłyszeć, a jak już wygrają wybory to mają ludzi gdzieś. To świadczy o tym, że ci ludzie nie mają nawet krzty uczciwości w sobie. W przeciągu pięciu lat z KGHM wyprowadzono ponad 10 miliardów złotych zysku w formie dywidendy. Ponad 50 procent z tego trafiało do Skarbu Państwa, a Skarb Państwa nie dopłacał do firmy ani złotówki, nie przyjmował się inwestycjami prowadzonymi przez spółkę, a teraz, kiedy budżet ma dziurę i trzeba ją zasypać, nie wystarczy już jeden raz w roku zabrać kilka miliardów, teraz chcą sprzedać KGHM.
Związkowcy zapowiedzieli już, że tak łatwo się nie poddadzą. W kopalniach należących do Polskiej Miedzi po raz kolejny pojawiło się widmo strajku. Od dnia dzisiejszego obowiązuje pogotowie strajkowe.
- Skarb Państwa musi mieć świadomość, że zniszczy perłę w koronie przemysłu miedziowego – mówi Czyczerski. - To jest działanie przeciwko Polsce! Osobiście mam nadzieję, że ta cała sprawa zakończy się w Trybunale. Górnictwo miedziowe jest najdroższym jakie sobie można wyobrazić. Tym trudniej jest uwierzyć w to, że znajdzie się ktoś chętny, może inwestor z branży, który wykupi udziały KGHM. Co w takim razie taki inwestor będzie chciał zrobić z KGHM? Oczywiście, że wycisnąć jak przysłowiową cytrynę żeby mieć z tego zysk. Nie uwierzę, że taki inwestor zadba o społeczne aspekty istnienia Polskiej Miedzi. Jeżeli dojdzie do prywatyzacji KGHM, w tym regionie zostanie problem ogromnego bezrobocia – wystarczy zobaczyć co zostało z Wałbrzycha. Teraz politycy chcą osiągnąć doraźne cele, tak się składa, że premier chce zostać prezydentem i dba o elektorat budżetu – nauczycieli, lekarzy, policjantów, to naprawdę ogromny elektorat. Dlatego my ze swojej strony jesteśmy gotowi do strajku. Jesteśmy zdecydowani na wszystko, a w tym przypadku strajk, to najłagodniejsza forma obrony miejsc pracy.
