Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk


Mieszkańcy mają dość podtruwania

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Chróstnik, niewielka wieś położona niedaleko Lubina, a w jej środku kurnik, który jak mówią mieszkańcy zatruwa im życie. Gryzący dym wydobywający się z komina, ciągły smród odchodów i palonej padliny, a to wszystko zaledwie 150 metrów od domków jednorodzinnych.

Mieszkańcy Chróstnika mają dość ciągłego podtruwania ich. Narzekają, że kurnik nie spełnia jakichkolwiek norm, a z komina, bez względu na porę roku wydobywa się gryzący dym.

- Odór z kurnika jest nie do wytrzymania – mówi jedna z mieszkanek wsi, Agnieszka Kowalczyk. - Mieszkam tu pięć lat i pięć lat ten smród wentylatorami wydobywa się na zewnątrz. Cały czas czuć odchody kurze, podejrzewamy, że są tam palone również padnięte zwierzęta, bo czasami jest taki fetor, że nie ma czym oddychać.

Kierownik referatu rolnictwa i ochrony środowiska w Gminie Lubin, Mariusz Kretkowski twierdzi jednak, że w Chróstniku nie ma żadnego zakładu produkcji drobiu.

- W świetle mojej wiedzy w Chróstniku w tej chwili nie ma produkcji drobiarskiej – powiedział nam. Co innego mówi jednak jego ojciec, Marian Kretkowski, właściciel fermy. - Hodowlę brojlerów prowadzę od 25 lat bez przerwy i nikt mi tego nie może zabronić – powiedział. - Przez ostatni rok zawiesiłem działalność w związku z kłopotami zdrowotnymi. W tej chwili córka kończy produkcję ograniczoną. Za moją zgodą wstawiła bojlery, ponieważ u siebie remontuje kurnik. Jeżeli ktoś ma pretensje to tylko ci, którzy nie tak dawno się pobudowali, ale przecież wiedzieli gdzie się budują i nie mogą mieć pretensji albo żądać ode mnie żebym zaprzestał produkcji. Oczywiście ja mogę zakończyć produkcję tylko niech mi zwrócą wszystkie koszty z tego tytułu albo doprowadzą do tego żeby ja miał jakiś dochód. Ja prowadzę fermę 25 lat, a oni są tu góra cztery albo pięć lat.

- Ten kurnik to zmora wsi zwłaszcza dla tych, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie – mówi kolejny z mieszkańców Chróstnika, Piotr Worobel, który od lat znosi smród i dym. - Przede wszystkim zanieczyszcza środowisko, bardzo dymi, nie raz jest tak, że mojego budynku nie widać w ogóle przez ten dym, a to odległość około 150 metrów. Podejrzewam, że kurnik w tej chwili nie spełnia wymogów produkcyjnych. Tu nie ma czym oddychać, jest potworny smród i jest bardzo dużo azotu w powietrzu. Osobiście rozmawiałem z właścicielem fermy drobiu żeby założył jakieś filtry na komin, żeby założył odpowiednią wentylację, żeby nam nie śmierdziało, to powiedział, że on był tutaj pierwszy i my go nie interesujemy. Zwróciłem mu uwagę, że to nie ma znaczenia choćby ze względu na zatruwanie środowiska – dodaje Piotr Worobel.

Marian Kretkowski uważa, że takie postępowanie to złośliwość sąsiada posiadającego inny zakład produkcji zwierzęcej. - Jeżeli idzie o podtruwanie czy też smród jest to rzecz nieokreślona w tej chwili przepisami – mówi właściciel fermy bojlerów. - Obok jest ferma lisia, ciekawe, że ta ferma im nie śmierdzi. To wszystko jest nagrywane przez właściciela fermy lisiej. To jest kwestia nienawiści jaką on czuje do mojej rodziny.

Marian Kretkowski zapytany o palenie padliny i cuchnący dym ostro zaprzecza. - Bzdury ludzie mówią – powiedział nam. - Żeby mówić, że palę martwe zwierzęta to trzeba stwierdzić czy w ogóle takie są, a tych padów nie ma. Od dwóch czy trzech tygodni w ogóle w piecu się nie pali. Jest ciepło i nie ma żadnego ogrzewania. Być może w dalekiej przeszłości paliłem padłe zwierzęta, ale nawet służby weterynaryjne zezwalały, jeżeli były to niewielkie ilości, żeby w taki sposób je utylizować. Teraz nie ma żadnego dymu.

Jak twierdzi właściciel, wcześniej opalał węglem brunatnym, jednak po rozmowie z mieszkańcami zaprzestał tego procederu. - Wcześniej dla zmniejszenia kosztów zaopatrywałem kotłownię w węgiel brunatny i rzeczywiście przy rozpalaniu przy piecu z nadmuchem powietrza wydzielał się gęsty i widoczny dym – wyjaśnia Marian Kretkowski. - W skutek interwencji mieszkańców poszedłem im na rękę i w ogóle zlikwidowałem zaopatrywanie w węgiel brunatny i kupuję węgiel kamienny. Teraz dym widać tylko przez chwilę, ale kiedy temperatura pieca osiągnie wymaganą normę w ogóle dymu nie ma.

Sąsiedzi jednak nie dają za wygraną.

- W 1999 roku, kiedy dostawaliśmy zgodę na budowę mamy w warunkach zabudowy zastosowanie ogrzewania gazowego, elektrycznego lub innego ekologicznego – mówi Piotr Worobel. - Mój budynek w tej chwili jest opalany tylko i wyłącznie gazem, ze względu na to, że takie były warunki zabudowy. Jeżeli dla jednego mieszkańca są takie warunki, to dlaczego drugi może palić wszystkim – pyta. Cały czas próbowaliśmy rozmawialiśmy z sąsiadem, mieliśmy nadzieję, że uda się to, ze względu na stosunki sąsiedzkie, załatwić polubownie. Sąsiad nie reaguje.

- Dwa czy trzy lata temu, kiedy były straszne upały 37-38 stopni, to przez tydzień domu nie wietrzyliśmy. Od rana do wieczora był taki odór, że było to nie do wytrzymania – opowiada Agnieszka Kowalczyk. - Tu jest dużo małych dzieci, a nawet nie ma jak na spacer wyjść czy na własny ogródek.

Jak przyznali w rozmowie z nami mieszkańcy Chróstnika, niektórzy skarżą się na kłopoty z drogami oddechowymi.

Mariusz Kretkowski, urzędnik gminny twierdzi jednak, że - w okresie ostatnich dwóch lat, od kiedy jestem kierownikiem, do urzędu gminy nie napływały informacje na temat uciążliwości produkcji rolnej w Chróstniku – powiedział. - Jestem zaskoczony pytaniem. Nie wiem, czy to nie jest pomówienie, na tej posesji mieszkają moi rodzice, stąd nie wiem o co tutaj chodzi. Rodzice nie prowadzą w tej chwili działalności, od roku czasu kurnik nie prowadzi działalności, stad jestem zadziwiony. Nie widziałem żadnego dymu, po prostu nie wiem.

Tymczasem bliscy sąsiedzi kurnika gromadzą dowody na to, że z komina wydobywa się dym, który zasnuwa całą okolicę. Niektórzy z nich mają nawet nagrania na taśmach video. Są zdesperowani i nie zamierzają rezygnować z walki o czyste powietrze i normalne życie w swoich domach.


Ewa Chojna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Poniedziałek 29 kwietnia 2024
Imieniny
Hugona, Piotra, Roberty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl