W sobotę rozpoczął się trzeci etap trasy wyznaczonej wzdłuż granic Polski. Jak do tej pory wędrujący nie natrafili na większe przeszkody, jedyne co popsuło im plany to sobotnia burza.
Z maszerującymi skontaktowaliśmy się dzisiaj około godziny 11.00.
- Już dwie godziny jesteśmy w trasie – powiedział nam Piotr Socha z STP Wędrowiec. - W tej chwili obchodzimy największe jezioro po stronie litewskiej. Wszyscy czują się dobrze i dopisują nam humory.
Po dwóch dniach wędrówki uczestnikom trzeciego etapu udało się przejść około 70 kilometrów wyznaczonej trasy.
- Pierwszego dnia popołudniu złapała nas burza – opowiada Socha. - Trochę strasznie było iść przy tych błyskawicach i dlatego skróciliśmy sobie trasę, przeszliśmy wtedy jakieś 27 kilometrów. Drugiego dnia pogoda już dopisywała i nadrobiliśmy trochę strat. Przeszliśmy wtedy około 40 kilometrów, ale i tak jesteśmy do tyłu jeżeli wziąć pod uwagę nasze plany. Do wyznaczonego na dzisiaj punktu wędrówki zabraknie nam jakieś 4-5 kilometrów.
W trasę wyruszyli wszyscy, bez wyjątku, 16 osób i pies, który towarzyszy wędrowcom na każdym etapie. Jak do tej pory nie natrafili na większe przeszkody, jednak jak mówił nam Piotr Socha, granica wzdłuż której właśnie wędrują jest w zasadzie zapomniana.
- W niektórych miejscach funkcjonariusze Straży Granicznej utorowali nam drogę quadami – powiedział. - Wszystko jest zarośnięte, pełno pokrzyw i krzaków, które uniemożliwiają przejście w linii prostej. Granica wydaje się zapomniana. Od czasu do czasu mamy do obejścia jakieś jeziorko albo oczka wodne.
Jak do tej pory opady deszczu i zapowiadane burze zniechęciły uczestników wyprawy do nocowania pod namiotami. Jednak oni sami nie narzekają, ponieważ noclegi mają nad urokliwymi jeziorami. Trzymamy kciuki za dalszą część wędrówki, a Państwa będziemy informować na bieżąco o postępach.