Wydarzenie wydawałoby się wielkie, ponieważ Lubin wygrał spośród wielu innych gmin z terenu całej Polski. Na rozdanie nagród do Warszawy pojechali lokalni dziennikarze, miał być też prezydent, ponieważ jego obecność „była nieodzowna” - tak przynajmniej tłumaczył nieobecność swojego klienta Piotr Latos, na kolejnej rozprawie przeciwko Robertowi Raczyńskiemu. Jak się okazało, w sądzie prezydenta nie było – miał być w tym czasie w Warszawie, a w Warszawie też go nie było - nagrodę odebrała dziennikarka lokalnego portalu.
- Ja nie jestem prezydentem i tego nie komentuje – powiedziała zapytana o to, dlaczego prezydenta nie było na rozdaniu nagród. - Porozmawiajcie o tym z prezydentem – dodała zapytana o to kto odebrał statuetkę. Więcej już nie chciała powiedzieć.
Robert Raczyński w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że spóźnił się na samolot do stolicy, a powodem tego miały być wrocławskie korki. Prezydentowi nie przeszkadza również fakt, że statuetkę odebrała osoba spoza Urzędu Miejskiego. Pozostaje tylko odpowiedzieć na pytanie co na to sąd, który już po raz drugi został zmuszony do przesunięcia rozpoczęcia procesu przeciwko gospodarzowi miasta.