Tym razem proces będzie się toczył o „sabotaż”, czyli wypowiedź Krzysztofa Maja opublikowaną na łamach lubińskiego tygodnika i portalu, w której to rzecznik prezydenta krytykuje działalność starostwa nazywając ją ciągłym sabotażem.
- Obydwie strony nie widziały możliwości zawarcia ugody – powiedział nam Ireneusz Oszczęda, reprezentujący przed sądem starostwo. - Zaproponowane warunki były nie do przyjęcia.
Z drugiej strony Krzysztof Maj mówi, że przedstawiciel starostwa nie pojawił się na ustalonym przez sąd spotkaniu i to właśnie starostwo nie chciało ugody.
- Nie było żadnego członka zarządu powiatu, a ich pełnomocnik nie miał żadnych ustaleń z zarządem – mówi Maj. - Zaproponowałem, żeby nie marnować publicznych pieniędzy i nie ciągnąc tej sprawy, ponieważ powiat to robi za publiczne pieniądze wszystkich podatników. Jednak druga strona nie przystała na te warunki. Adwokat miał się z nami skontaktować, nie zrobił tego, więc zadzwoniliśmy z pytaniem czy jest ta ugoda, albo chociaż szansa, że powiat się z tego wycofa. Powiedziano nam, że powiat się nie wycofuje i takie oświadczenia złożono przed sądem.
Termin rozprawy wyznaczono na 15 lipca.