W styczniu radni miejscy odrzucili taryfy za wodę i odprowadzanie ścieków zaproponowane przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. Według radnych podwyżek było bardzo dużo, z roku na rok nowe taryfy akceptowane były przez prezydenta, nawet bez zgody Rady Miejskiej. Mało tego, radni w połowie stycznia uchwalili również dopłaty do wody z budżetu miasta, a na ten cel zabezpieczyli prawie 8 milionów złotych.
Prezydent Robert Raczyński odmowę wprowadzenia nowych taryf zaskarżył do wojewody i w efekcie sprawa trafiła do Sądu Administracyjnego. Uchwalonych dopłat nie wprowadzono w życie do tej pory. Jak tłumaczył rzecznik prasowy prezydenta Krzysztof Maj, dopłaty były do podwyżek, a nie do wody. Nie ma podwyżek, nie ma dopłat.
Tymczasem do Urzędu Miejskiego wpłynęło kolejne pismo z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie. Propozycja nowych taryf jest o 2 grosze wyższa niż te, które w styczniu Rada Miejska odrzuciła, czyli zamiast płacić 7,23 zł za metra sześcienny wody mieszkańcy będą musieli zapłacić 8,08 zł.
- Te koszty są nieuzasadnione – powiedział nam Marek Bubnowski, przewodniczący Rady Miejskiej.
W kwestii przyjęcia lub odrzucenia taryf radni muszą wypowiedzieć się do najbliższego piątku, jeżeli tego nie zrobią, zaproponowane taryfy zaczną obowiązywać automatycznie.
Tymczasem dzisiaj zakończył się proces Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej i dealera samochodowego. Według wyroku LSI musi zapłacić odszkodowanie w wysokości około 1,3 miliona złotych. Gwarantem umowy pomiędzy stronami było lubińskie MPWiK, które, wyrokiem sądowym musi zapłacić połowę tej kwoty.