Pierwszy dzień wędrówki – 40 kilometrów, drugi dzień – 30 kilometrów. Dzisiaj piechurzy z lubińskiego Stowarzyszenie Turystyki Pieszej „Wędrowiec” również zaplanowali 40 kilometrową wędrówkę. Na przejście z miejscowości Grzechotki do trój styku granic Polski, Litwy i Rosji mają siedem dni. Czy im się uda? Jak na razie grupa radzi sobie doskonale, choć jak powiedział nam Piotr Socha, prezes STP „Wędrowiec”, kiedy grupa zbliżała się do rzeki Łyny, nie jest łatwo.
- Ciągle mamy jakieś przeszkody – mówił. - Tu jest teren bagnisty, musimy obchodzić wiele miejsc, ale wszyscy czują się dobrze, humory nam dopisują. Pomagają nam funkcjonariusze straży granicznej. Przekazują nas z rąk do rąk, są bardzo mili i pomocni. W ogóle mieszkańcy tych okolic są mili, podchodzą do nas, rozmawiają z nami. Są zdziwieni, ponieważ jak się okazuje, jesteśmy pierwszą grupą ludzi, która zdecydowała się na taką trasę. Nikt wcześniej nie słyszał o takim przedsięwzięciu.
Uczestnicy wyprawy oprócz podziwiania pięknych widoków obserwują również zupełnie inne życie, niż to, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.
- Ludzie żyją tu bardzo biednie – mówi Piotr Socha. - Bardzo często widzimy nie domy, a raczej lepianki, w których mieszkają całe rodziny. To inne widoki, niż te, do których przywykliśmy na terenie Dolnego Śląska.
O tym jak zakończy się drugi etap wyprawy wzdłuż granic Polski będziemy państwa informować na bieżąco.