Przypomnijmy, że sprawa dotyczy decyzji wojewody po tym, jak Rada Miejska odrzuciła wniosek prezydenta i nie zgodziła się na wygaszenie mandatu swojemu koledze. Powodem takiego postępowania miało być kilkudniowe wymeldowanie się Rozmysłowskiego z terenu Lubina. Radny musiał się wymeldować z dotychczas zajmowanego mieszkania na terenie miasta, ponieważ sprzedając lokal zobowiązał się do opuszczenia i wymeldowania do dnia 31 października ubiegłego roku. Do tego czasu Rozmysłowski zaplanował kupno nowego lokum, jednak przed upływem października nie udało się tych planów zrealizować. Dlatego też 13 listopada radny zameldował się na terenie gminy Polkowice, a 24 listopada z powrotem na terenie Lubina.
Na wymeldowanie się Romana Rozmysłowskiego błyskawicznie zareagował prezydent Lubina Robert Raczyński, który przedłożył Radzie Miejskiej projekt uchwały o wygaszeniu mandatu radnego. Rada przy równowadze głosów mandatu nie wygasiła, więc sprawa ostatecznie trafiła do wojewody.
Na początku marca wojewoda poinformował strony zainteresowane sprawą o tym, że „...w ocenie organu nadzoru, w przedmiotowej sprawie nie zachodzą przesłanki uzasadniające stwierdzenie wygaśnięcia mandatu Pana Romana Rozmysłowskiego”.
Krzysztof Maj, rzecznik prasowy prezydenta powiedział nam, że to jeszcze nie koniec sprawy. - Doprowadzimy to do końca – mówi. - Wojewoda w swojej odpowiedzi podpierał się złymi przykładami. Nie chodziło nam o to, czy Roman Rozmysłowski ma prawo wyborcze, ale informowaliśmy o tym, że pełniąc funkcje radnego stracił to prawo.
- Życzę sukcesów – ripostuje Marek Bubnowski, przewodniczący Rady Miejskiej, według którego to koniec dyskusji nad tym czy wygasić wspomniany mandat radnego. - Rada Miejska wyraziła swoją ocenę poprzez nie podjęcie uchwały o wygaśnięciu mandatu. Wojewoda mógł nas wezwać do zmiany decyzji, mógł też podjąć decyzję zastępczą. Nie zrobił tego. Sprawa się już skończyła.