Przewodniczący Rady Miejskiej Marek Bubnowski stwierdził, że decyzja podjęta przez prezydenta jest dla niego zaskoczeniem.
- Po pierwsze to zaskoczenie, po drugie zadowolenie. Po siedmiu latach prezydent postanowił zlikwidować Lubińską Spółkę Inwestycyjną, ale z informacji jaka została przekazana nie dowiedzieliśmy się tak naprawdę o tych najważniejszych rzeczach, które dotyczą tego procesu – powiedział dzisiaj Bubnowski. - Nie wiemy w jaki sposób będzie ta likwidacja przeprowadzona.
Podobne odczucia ma radny Teraz Lubin Paweł Niewodniczański.
- Według mnie prezydent nie miał wyjścia – powiedział. - Jestem zadowolony, ale również czuję żal. Gdyby ta likwidacja została przeprowadzona sześć lat temu, nie byłoby dziury w Rynku. Informacja o tym, że sześć lat temu spółka była w dobrym stanie finansowym jest prawdziwa. Jednak trzeba sobie odpowiedzieć dlaczego tak było. Lubińska Spółka Inwestycyjna została obdarowana nieruchomościami i aportami, które później sprzedawała, a mogło je sprzedawać bezpośrednio miasto. Do sukcesów LSI należy zaliczyć to, że część Rynku Lubina, przy ulicy Piastowskiej została porządnie zurbanizowana. Wtedy też przygotowano plany, które przewidywały podobną zabudowę po drugiej stronie. Gdyby LSI poszła dalej tą droga to Rynek mielibyśmy zabudowany kamieniczkami i mieszkańcy nie mieliby pretensji o dziurę czy plany budowy następnej „lodówki”.
Oprócz tego radni zadają sobie pytania czy likwidacja LSI tak naprawdę nie ma przysłowiowego drugiego dna.
- Domniemamy, że takim drugim dnem mogą być dwie sprawy – powiedział Bubnowski. - Pierwsza z nich, to dokumentacja hali widowiskowo-sportowej. Do dzisiaj nie wiemy dlaczego podjęto decyzję o zakupie dokumentacji, to będzie kosztowało od 1,5 do 2 milionów złotych. Ktoś za to będzie musiał zapłacić. Do tej pory zajmowała się tym Lubińska Spóła Inwestycyjna, więc czy nie ma tu ucieczki przed konsekwencjami niezapłacenia należności – pytał radny. - Ta druga rzecz to postępowanie prowadzone przeciwko organom spółki z powództwa Najwyższej Izby Kontroli. Zarzuty kierowane przez NIK były do zarządu spółki, do rady nadzorczej, ale również do Walnego Zgromadzenia, czyli w tym przypadku do prezydenta. Czy likwidacja LSI nie jest ucieczką przed odpowiedzialnością?
Rzecznik prasowy prezydenta twierdzi, że decyzja Roberta Raczyńskiego nie ma żadnego „drugiego dna”. - Rozumiem, że przewodniczący Bubnowski jest czujny bo sam ma coś do ukrycia – powiedział nam Krzysztof Maj. - Każdy mierzy według siebie.
Pomimo tego należy zwrócić uwagę, że zarzutów stawianych LSI przez Najwyższą Izbę Kontroli było o wiele więcej. Przed sądem toczy się również proces pomiędzy spółką, a jednym z salonów samochodowych działających na terenie Lubina. Oprócz tego warto pamiętać, że LSI ma mniejszościowe udziały w spółce Galeria Rynek.
- Nie wiadomo, czy przy likwidacji sąd „nie położy ręki” na tych udziałach w ramach zabezpieczenia przed roszczeniami – mówi Niewodniczański. - Problem majątku Galerii Rynek jest dramatyczny dla miasta. Nie wspominając już o utraconej kontroli nad częścią Rynku. Prezydent wspominał już, że się rozliczy z drugim udziałowcem, ale w jaki sposób. Druga strona, nazywana przez mieszkańców „niemiecką” za darmo nie wyjdzie z tej spółki.