Czyżby to miał być koniec spekulacji na temat słuszności lub nie, postępowania radnego Romana Rozmysłowskiego, który nie rzekł się mandatu po tym jak na pewien czas wymeldował się z terenu Lubina?
Przypomnijmy. Roman Rozmysłowski, w październiku ubiegłego roku wymeldował się z Lubina, ponieważ sprzedawał dotychczas zajmowane mieszkanie. Jak tłumaczył radny, w akcie notarialnym zobowiązał się do wymeldowania z lokalu do dnia 31 października i musiał dotrzymać terminu. Plany radnego były takie, że do czasu wyprowadzki zakupi nowy dom lub mieszkanie, jednak nie doszło to do skutku. W związku z tym, 13 listopada Rozmysłowski zameldował się w swoim domu rodzinnym w gminie Polkowice, po czym już 24 listopada ponownie zameldował na stałe na terenie Gminy Lubin.
Na wymeldowanie się Romana Rozmysłowskiego błyskawicznie zareagował prezydent Lubina Robert Raczyński, który przedłożył Radzie Miejskiej projekt uchwały o wygaszeniu mandatu radnego. Kiedy radni miejscy większością głosów nie zdecydowali się na ten krok, sprawa trafiła na biurko wojewody. Ten z kolei zdecydował, że nie ma przesłanek uzasadniających stwierdzenie wygaśnięcia mandatu.
W piśmie od wojewody czytamy: „Zgodnie z Kodeksem cywilnym miejscem zamieszkania osoby fizycznej jest miejscowość, w której osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu.” Przytaczając orzeczenia Sądu najwyższego wojewoda wskazuje „o miejscu zamieszkania człowieka decydują (...) nie kryteria administracyjne, a więc fakt zameldowania, ale fakt przebywania w danej miejscowości z zamiarem stałego w niej pobytu (...). Jak wskazuje Pan Roman Rozmysłowski w wyjaśnieniach przesłanych Wojewodzie Dolnośląskiemu, w Lubinie mieszka on od 20 lat, co więcej, utrzymuje więź z wyborcami z Lubina, w tym mieście także pracuje.”
Mało tego, wojewoda wskazuje również na to, że poprzez stałe zamieszkanie należy rozumieć zamieszkiwanie na terenie gminy przez okres co najmniej 1 roku, a według ordynacji wyborczej, prawo wybierania do rady gminy ma obywatel Polski wpisany do rejestru wyborców najpóźniej na 12 miesięcy przed dniem wyborów.